Kilka osób odniosło w czwartek obrażenia w Czechach w następstwie wiejących w całym kraju silnych wiatrów. Wichury w wielu miejscach zrywały dachy, łamały gałęzie drzew, doszło też do uszkodzeń sieci elektrycznej.
W całym kraju straż pożarna interweniowała około 170 razy; większość wypadków zdarzyła się jednak w środkowych Czechach. W okolicach Rakovnika na jadący szosą samochód spadło drzewo, w wyniku czego rannych zostało pięć osób. Do szpitala w Kladnie przywieziono mężczyznę, którego zraniła spadająca gałąź. Pod Chebem autobus szynowy uderzył w leżący na torach konar - lekkie obrażenia odniósł jeden z pasażerów.
Tysiące mieszkańców południa i centrum kraju, w tym części Pragi, zostało bez prądu. Pod Karlovymi Varami wichura zerwała dach kościoła. W jednej z dzielnic Pragi drzewo spadło na dom. Na autostradzie łączącej stolicę Czech ze stolicą Moraw - Brnem - wiatr przewracał ciężarówki. Odwołano kilkanaście lotów z praskiego lotniska, m.in. do Warszawy.
Wiatr w wielu miejscach osiągał prędkość od 90 do 125 kilometrów na godzinę. W górach dochodziła ona nawet do 145 kilometrów na godzinę. Wichurom towarzyszyły wyjątkowo wysokie temperatury - po południu w centrum Pragi zarejestrowano 14 st. Celsjusza. (PAP)
zab/ mc/
8191 arch. int.
