Premier Czeczenii Ramzan Kadyrow zaprzeczył w środę, by miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziennikarki Anny Politkowskiej, która została zamordowana w sobotę w Moskwie.
Politkowska z dziennika "Nowaja Gazieta" była autorką wielu reportaży i kilku książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii.
"Nie zabijam kobiet i nigdy nie zabijałem. Kobiety powinny być kochane, dla Czeczenów kobieta jest świętością" - oświadczył Kadyrow w telewizji NTV.
"Sądzę, że ci, którzy zamówili zabicie Anny Politkowskiej, chcieli mnie oczernić" - powiedział.
"Nowaja Gazieta", gdzie pracowała Politkowska, napisała w poniedziałek: "Nie wiemy, kto i za co ją zabił. Możemy jedynie wysunąć dwie hipotezy. Albo to była zemsta (szefa prorosyjskiego rządu Czeczenii) Ramzana Kadyrowa, o którego działalności (Politkowska) wiele pisała i mówiła. Albo tych, którzy chcą, by podejrzenie padło na czeczeńskiego premiera - skończył on bowiem 30 lat i może kandydować na prezydenta (republiki)". (PAP)
mmp/ mc/ 7194 arch.