Czeska policja antynarkotykowa rozbiła w środę wietnamski gang producentów i dystrybutorów marihuany. 21 obywateli Wietnamu uprawiało w halach na terenie Czech narkotyki i sprzedawało je do sąsiednich krajów. Zatrzymanym grożą kary od dwóch do 18 lat więzienia.
Według informacji policji rocznie gang wytwarzał 1400 kilogramów narkotyku, który na czarnym rynku mógł osiągnąć wartość nawet 100 mln koron (ok. 16 mln złotych). Substancja trafiała do Węgier, Słowacji i Austrii, a także na rynek czeski.
Pięć wielkopowierzchniowych hal upraw marihuany odkryto na terenie województw zachodnioczeskiego, środkowoczeskiego i Wysoczyzny.
Dyrektor Narodowej Centrali Antynarkotykowej (NPC) Jakub Frydrych podał, że akcję przeprowadzono jednocześnie na terenie kilku województw, dzięki czemu udało się zatrzymać osoby ze wszystkich szczebli w hierarchii gangu - zajmujące się organizacją, pracujące w strukturach, odpowiedzialne za proces technologiczny upraw itd.
Jak powiedział szef jednostki antynarkotykowej Pavel Hoffman, gang był wysoce wyspecjalizowany i profesjonalny. "Chodzi tu o działania przestępcze o międzynarodowym zasięgu, z wykorzystaniem wielce wyrafinowanych metod" - podkreślił.
12 aresztowanym za nielegalną produkcję i rozporządzanie substancjami psychotropowymi i truciznami grozi kara od 10 do 12 lat pozbawienia wolności. Pozostałym dziewięciu - od dwóch do 10 lat więzienia.
Czeski kodeks karny od 1 stycznia 2010 roku rozróżnia pojęcia narkotyków miękkich i twardych. Posiadanie niewielkiej ilości substancji psychoaktywnych w Czechach nie jest karalne, a organy ochrony prawa ścigają głównie handlarzy narkotyków, hurtowników i producentów.
Michał Zabłocki (PAP)
zab/ mc/
