Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czeski biznesmen odpowie przed katowickim sądem za korupcję

0
Podziel się:

Biznesmen z Ostrawy Roman V. odpowie przez
katowickim sądem za próbę skorumpowania w 2007 roku ówczesnego
wiceprezesa Kompanii Węglowej. Ten powiadomił o wszystkim Agencję
Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Biznesmen z Ostrawy Roman V. odpowie przez katowickim sądem za próbę skorumpowania w 2007 roku ówczesnego wiceprezesa Kompanii Węglowej. Ten powiadomił o wszystkim Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego Katowice- Wschód - poinformowała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

W listopadzie 2007 r. w Katowicach Roman V. - dyrektor firmy zajmującej się pośredniczeniem w handlu węglem - spotkał się z wiceprezesem Kompanii Węglowej Krzysztofem Miśką. Przekonywał do podpisania kontraktu na dostawę surowca do Czech i na Słowację. W zamian za tę przysługę zaproponował wysoką łapówkę.

"Przedstawiliśmy mu zarzut obietnicy wręczenia korzyści majątkowej w kwocie 400 tys. euro i wręczenie 5 tys. euro, co miało być swoistą +zaliczką+" - powiedziała prok. Zawada-Dybek.

To nie jedyny zarzut postawiony Czechowi. Odpowie też przed sądem za stosowanie przemocy wobec funkcjonariuszy ABW, którzy próbowali go zatrzymać przed katowickim hotelem. Uciekając samochodem omal ich nie rozjechał. Udało się go zatrzymać dopiero na granicy w Zwardoniu.

Przedsiębiorca częściowo przyznał się do zarzutów - chciał nawet dobrowolnie poddać się karze, co jednak nie jest możliwe z przyczyn formalnych. Grozi mu bowiem do 12 lat więzienia, a karze można się poddać, gdy grozi maksymalnie kara do 10 lat pozbawienia wolności - wyjaśniła Zawada-Dybek.

Niedługo po zatrzymaniu Czech opuścił areszt. Wpłacił poręczenie majątkowe 300 tys. zł i pojechał do Czech. Prokuratura nie obawia się, że może nie stawiać się w polskim sądzie. "W żaden sposób nie utrudniał postępowania" - zaznaczyła Zawada-Dybek.

Firma, którą kierował Roman V. to jeden z głównych dostawców polskiego węgla dla czeskiego koncernu energetycznego CEZ. Kompania Węglowa nie chciała kontynuować z nią współpracy, zerwała ją w 2006 r. Czescy kontrahenci przyjechali na Śląsk przekonywać do podpisania kontraktu.

Jak wynika z ustaleń śledztwa, najpierw prowadzono normalne negocjacje w siedzibie Kompanii, potem V. zaproponował Miśce nieformalne rozmowy w cztery oczy poza siedzibą spółki.

Wiceprezes Kompanii, który nie dał się skorumpować, na początku lat 90. pracował w Urzędzie Ochrony Państwa. (PAP)

kon/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)