Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Członkowie częstochowskiego gangu narkotykowego staną przed sądem

0
Podziel się:

Sześciu członków częstochowskiego gangu, zajmującego się handlem
narkotykami na dużą skalę, stanie przed sądem. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała w środę do
sądu Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.

Sześciu członków częstochowskiego gangu, zajmującego się handlem narkotykami na dużą skalę, stanie przed sądem. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała w środę do sądu Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.

"Oskarżeni odpowiedzą m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, posiadanie i handel narkotykami oraz pranie brudnych pieniędzy" - powiedział w środę PAP rzecznik katowickiej prokuratury apelacyjnej prok. Leszek Goławski.

Wiosną do sądu trafił już pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący 11 osób, w tym szefa gangu Marka T., któremu w sumie postawiono 12 zarzutów. Przełom w śledztwie był możliwy po ustanowieniu świadka koronnego - osoby blisko współpracującej z Markiem T.

W toku prokuratorskiego śledztwa okazało się, że gang wypracował swoisty - jak nazywali to w swoich wyjaśnieniach podejrzani - regulamin bhp, dotyczący zarówno procedur sprzedaży, jak i samego przygotowania narkotyku.

Autor regulaminu Marek T. zdecydował, że najmniejsza ilość narkotyku, jaką można sprzedać, to 5 gram. Jednocześnie ustalono, że w każdym gramie ma być jedynie 0,7 prawdziwego narkotyku - reszta to domieszki. Byli jednak tacy klienci, którzy dostawali narkotyk lepszej jakości. O tym, kto dostawał jaki narkotyk, decydował szef.

Przestępczy regulamin stanowił też, że sprzedaż odbywa się najpóźniej do godziny 22. Dystrybutorzy (sami mężczyźni) nie sprzedawali narkotyków (oprócz sporadycznych przypadków) kobietom, a także osobom uzależnionym. Założenie było takie, by sprzedawać wyłącznie dilerom, którzy będą dalej rozprowadzać towar. T. nie godził się na kredytowanie "partnerów w interesach".

Handlować mogli tylko ludzie sprawdzeni, którzy wcześniej nie złożyli przeciwko nikomu zeznań i nie mieli do czynienia z wymiarem sprawiedliwości. Co miesiąc obowiązkowo przeprowadzano "remanent", podliczając sprzedaż i wpływy. Przyjęto też zasadę nieangażowania się w inne rodzaje przestępczej działalności, by nie wchodzić w drogę innym grupom na rynku. Miało to zapewnić gangowi spokój.

Wśród oskarżonych są też osoby, którym zarzucono pranie pieniędzy, pochodzących z handlu narkotykami. Podstawione osoby kupowały za nie m.in. samochody, którymi jeździł Marek T.

Prokuratorzy ustalili, że w latach 2005-2007 przez ręce członków gangu przeszło ok. 34 kg amfetaminy, ok. 25 kg marihuany i ok. 14 tys. sztuk tabletek ekstazy, a także drobniejsze ilości innych narkotyków. Grupa działała na terenie Holandii, Warszawy i woj. śląskiego, w tym Częstochowy. Gang kupował narkotyki - pochodzenia krajowego lub holenderskiego - od większych dystrybutorów.

Z Holandii narkotyki przewoziła swoim samochodem jedna z dwóch zamieszanych w sprawę kobiet (objął ją pierwszy akt oskarżenia), wielokrotnie przekraczając granice. Następnie towar był rozprowadzany przede wszystkim w woj. śląskim, m.in. w Częstochowie i okolicach.

Osobom z najpoważniejszymi zarzutami grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

Mimo skierowania dwóch aktów oskarżenia, śledztwo w tej sprawie wciąż trwa i zatacza coraz szersze kręgi. W zeszłym tygodniu zatrzymano kolejne pięć osób. W sumie podejrzanych jest 27 osób, zamieszanych w handel narkotykami. (PAP)

mab/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)