Czwartek był ostatnim dniem referendum strajkowego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jego wstępne wyniki będą znane na początku przyszłego tygodnia - poinformowała PAP rzeczniczka związku Magdalena Kaszulanis.
W referendum, które rozpoczęło się 8 stycznia ZNP pytało nauczycieli: "Czy wobec szkodliwej polityki rządu niszczącej system oświaty, a także wobec odstąpienia od zapowiadanych 7 proc. podwyżek płac dla nauczycieli, jesteś za przystąpieniem do jednodniowego ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego pracowników oświaty?".
Do centrali ZNP trafiły już wyniki z niektórych okręgów. W Tarnobrzegu do referendum przystąpiło 31 placówek - szkół, przedszkoli, poradni specjalistycznych i uczelni. Na ponad 1300 pracowników zatrudnionych w tych placówkach, w referendum wzięło udział 830 osób. 83 proc. w nich poparło strajk. Ze wstępnych wyników w Lublinie wynika, że tylko pracownicy dwóch z 50 placówek, które przystąpiły do referendum, opowiedziały się przeciwko strajkowi.
W województwie zachodniopomorskim odpowiedzi cały czas spływają. Do tej pory okręg policzył 25 proc. ankiet. Wynika, z nich że za strajkiem opowiada się od 60 do 90 proc. pracowników oświaty. W czwartek przed południem w Łodzi do okręgu spłynęło 90 proc. ankiet. 83 proc. biorących udział w referendum opowiedziało się za protestem.
W województwie małopolskim wyniki będą znane w piątek. Jednak już ze wstępnych informacji z okręgów wynika, że większość pracowników oświaty opowiedziała się za strajkiem. W Krynicy Zdroju pracownicy siedmiu z ośmiu placówek, które przystąpiły do referendum, poparło strajk. W Krakowie Podgórzu do referendum przystąpiły 92 placówki. W 77 z nich odbyło się ważne referendum, z czego pracownicy 76 zagłosowali za strajkiem. I tak np. 92 proc. pracowników Szkoły Gastronomicznej nr 2 poparło strajk, a w Zespole szkół Elektrycznych nr 1 - 97 proc. Przeciwko strajkowi w Krakowie Podgórzu opowiedziała się tylko jedna placówka - Przedszkole nr 6.
Decyzję o przeprowadzeniu referendum strajkowego Zarząd Główny ZNP podjął 19 grudnia ub.r.
ZNP krytykuje Giertycha m.in. za to, że bardziej jest politykiem i przywódcą partii politycznej, niż "pierwszym nauczycielem". "Nie mamy od ministra edukacji żadnych spójnych, przemyślanych działań dotyczących tego co można nazwać polityką edukacyjną; jeśli pojawiają się już propozycje to sprowadzają się one do kwestii mundurki, a sprawa polska" - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz, na konferencji prasowej w dniu rozpoczęcia referendum .
Podkreślił on wówczas, że ZNP oczekuje od ministra debaty społecznej na temat "szeroko rozumianej kondycji polskiej oświaty", zasad przygotowania zawodowego nauczycieli, podjęcia problemu wyrównywania szans edukacyjnych i miejsca jakie w tym procesie ma zajmować wychowanie przedszkolne. Broniarz przypomniał, że resort edukacji po objęciu go przez Giertycha odstąpił od wprowadzenia dla 5-latków tzw. zerówek i obniżenia wieku obowiązku szkolnego do 6 lat.
"Chcemy by minister wrócił do dyskusji na temat zasad egzaminu maturalnego" - powiedział Broniarz. Zdaniem prezesa ZNP, nie ma też żadnych działań resortu, zmierzających do odpowiedzi w jakim kierunku ma rozwijać się polskie szkolnictwo zawodowe. Związek krytykuje również sposób prowadzenia przez ministra dialogu społecznego ze związkami zawodowymi oraz jego politykę kadrową. (PAP)
dsr/ ls/
