16.2.Kopenhaga (PAP/Reuters) - Rząd Danii poinformował w środę późnym wieczorem, że otrzymał od władz Iraku potwierdzenie, że chcą one, by wojsko duńskie kontynuowało misję w ich kraju, mimo fali krytyki po opublikowaniu w Dani obelżywych dla muzułmanów rysunków proroka Mahometa.
"Rząd iracki postanowił poprosić, by Duńczycy pozostali. Decyzja ta zostanie przedstawiona w formie pisemnej, w postaci listu" - powiedział wieczorem w telewizji państwowej duński minister spraw zagranicznych Per Stig Moeller.
Kilka godzin wcześniej rząd duński zażądał jasnej deklaracji w tej sprawie. "Dania pozostanie w Iraku tak długo, jak długo będzie o to prosił rząd iracki. Dlatego chcemy usłyszeć jasne oświadczenie, (...) czy nadal pragną tam naszej obecności" - powiedział premier Danii Anders Fogh Rasmussen.
Żądanie Rasmussena spowodowane było wątpliwościami, jakie powstały po decyzji władz prowincji Basra na południu Iraku w sprawie bojkotu stacjonujących tam sił wielonarodowych dowodzonych przez Brytyjczyków. Z drugiej strony spowodowała je zapowiedź prawicowych sojuszników z rządzącej w Danii koalicji, że wycofają swe popacie dla utrzymywania wojsk duńskich w Iraku, jeśli Bagdad nie zadeklaruje otwarcie swego poparcia dla nich.
Rada prowincji Basra opowiedziała się we wtorek za bojkotem stacjonującej tam wielonarodowej dywizji Południe-Wschód, w której skład wchodzi 530-osobowy kontyngent duński. Decyzja rady była reakcją na opublikowanie przez londyński tygodnik "News of the World" zdjęć pokazujących jak żołnierze brytyjscy biją i kopią Irakijczyków.
"Jeśli duńskie wojsko będzie nadal napotykało na opór, rząd w Iraku będzie musiał wyjaśnić sytuację władzom lokalnym w Basrze" - powiedział w środę w telewizji Moeller. (PAP)
wit/
9841