Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Debata "Chińska blogosfera - strefa wolności czy wolność sterowana?"

0
Podziel się:

Dostęp do internetu i możliwość pisania na blogach dała Chińczykom "posmak
tego, czym jest wolność wypowiedzi" - mówili w piątek w Warszawie chińscy blogerzy podczas debat
poświęconej rozwojowi blogów w Państwie Środka.

Dostęp do internetu i możliwość pisania na blogach dała Chińczykom "posmak tego, czym jest wolność wypowiedzi" - mówili w piątek w Warszawie chińscy blogerzy podczas debat poświęconej rozwojowi blogów w Państwie Środka.

Dyskusja "Chińska blogosfera - strefa wolności czy wolność sterowana?" odbyła się w Fundacji Batorego. Według ostrożnych szacunków w Chinach istnieje ok. 300 mln blogów. Pierwsza chińska platforma mikroblogów powstała niespełna cztery lata temu. To właśnie na mikroblogach internauci demaskują skorumpowanych chińskich urzędników, relacjonują ważne wydarzenia czy katastrofy.

Chińscy blogerzy powiedzieli, że są świadomi działań władz Chin, które kontrolują internet ale jak wszyscy zgodnie podkreślili, nie chcą wyjeżdżać z kraju, bo zależy im na budzeniu świadomości obywateli. Podkreślili jednak, że kontrola sieci przez władze jest skuteczna i może być przeprowadzona bardzo szybko, bo serwery najważniejszych platform blogowych znajdują się w stolicy Chin Pekinie.

Michael Anti - chiński bloger i dziennikarz, publikujący w wielu chińskich gazetach, wcześniej pracownik pekińskiego biura "New York Times'a", w swoich publikacjach wiele uwagi poświęca kwestiom wolności słowa. W 2005 roku Microsoft skasował jego blog. Profil Michaela Anti skasował także Facebook argumentując, że dziennikarz posługuje się na nim pseudonimem, co miało stanowić naruszenie zasad tej firmy.

Anti powiedział, że strategia władz chińskich w stosunku do internetu polega na całkowitym zablokowaniu dostępu do portali i serwisów spoza Chin. "Chińskie władze odwołując się do historycznych metod związanych z budową muru, stwierdziły, że zbudują chiński mur, ale w internecie. Dzięki temu stworzyły tak jakby chiński internet, w którym udostępniły serwisy i portale z analogicznymi jak na zachodzie funkcjami ale pod pełną kontrolą władz" - podkreślił. Dodał, że chińczycy w internecie mają swoje wersje wyszukiwarki Google, portalu Youtube, serwisu mikroblogowego Twitter a także serwisu społecznościowego Facebook.

Jiang Fangzhou pisarka i blogerka, autorka 9 powieści, które poruszają tematy dotyczące młodego pokolenia Chińczyków i ich problemów, prowadzi na portalu Sina (jeden z chińskich portali mikroblogowych) mikroblog, który obserwuje ponad 7 mln osób. Jest zastępczynią redaktora naczelnego tygodnika "Xin Zhoukan".

Fangzhou powiedziała, że problemem w Chinach jest niska świadomość użytkowników internetu, jeśli chodzi o sprawy techniczne, dotyczące obchodzenia nakładanych przez rząd blokad na blogi czy mikroblogi. Dodała, że władze coraz częściej wykorzystują blogi do dostarczania informacji rządowych.

Murong Xuecun, pisarz i bloger, w swoich książkach porusza tematy dotyczące problemów współczesnych Chin, takich jak nadużywanie władzy czy korupcja. Na czterech chińskich portalach prowadził mikroblogi, które łącznie obserwowało 8,5 mln osób. W maju 2013 roku zostały one zamknięte.

Pisarz mówił, że internet umożliwił w Chinach prowadzenie dyskusji na różne kontrowersyjne tematy, w których często pojawia się wiele opinii. Podkreślił, że sieć dała nowe możliwości organizowania się i działania obywatelom mimo ciągłej kontroli ze strony władz.

Na spotkaniu był też Jia Jia - bloger i komentator życia społecznego i politycznego, który pracował w tygodnikach "Oriental Outlook" i "Phoenix Weekly". Jest współzałożycielem internetowego czasopisma "Zongheng Zhoukan" oraz pierwszego chińskojęzycznego tygodnika stworzonego specjalnie na tablety - "Sun Affairs Weekly". Na jednym z największych chińskich portali Tencent odpowiada za dział, gdzie umieszczane są komentarze i analizy.

Uczestniczący w debecie blogerzy podkreślili, że władze Chin w niektórych sytuacjach znoszą cenzurę w internecie. Chodzi - jak wyjaśnili - o sytuacje, w których przedstawiciele władz centralnych chcą usunąć ze stanowiska jakieś urzędnika np. władz samorządowych. W taki przypadkach blogerzy mogą bez problemy pisać krytyczne teksty, dotyczące działalności takiego urzędnika i przez pewien czas nie są one usuwane. Choć wcześniej próby pisania krytycznych tekstów kończą się ich usunięciem a nawet zamknięciem bloga. (PAP)

krm/ ula/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)