Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Debata o deregulacji w Senacie; kolejne poprawki

0
Podziel się:

Kolejne poprawki zaproponowali w środę senatorowie w debacie plenarnej nad
uchwaloną w kwietniu ustawą łagodzącą wymogi dostępu do 50 zawodów, czyli I transzą deregulacji.
Senatorowie, choć ogólnie popierali ideę deregulacji, krytykowali jej konkretne zapisy.

Kolejne poprawki zaproponowali w środę senatorowie w debacie plenarnej nad uchwaloną w kwietniu ustawą łagodzącą wymogi dostępu do 50 zawodów, czyli I transzą deregulacji. Senatorowie, choć ogólnie popierali ideę deregulacji, krytykowali jej konkretne zapisy.

Senatorowie przyznali, że ustawa jest trudna i wielowątkowa oraz, że budzi wątpliwości, szczególnie co do zawodów prawniczych, przewodników turystycznych i rzeczoznawców majątkowych. We wtorek połączone senackie komisje praw człowieka, praworządności i petycji, gospodarki narodowej i ustawodawcza zaproponowały 180 poprawek do pierwszej transzy deregulacji. W środę w debacie plenarnej senatorowie PO, PiS i PSL zgłosili kolejne poprawki.

Dotyczą one m.in. profesji zarządców nieruchomości. Jan Maria Jackowski (PiS) wnosi w poprawce, aby zarządca nieruchomości musiał ubezpieczać się od odpowiedzialności cywilnej, a także - w imię bezpieczeństwa wykonywania zawodu - aby musieli wykonywać swe czynności na podstawie umowy, która obowiązkowo ma formę pisemną.

Senator PSL Andżelika Możdżanowska złożyła poprawki dotyczące m.in. zawodu notariusza i rzeczoznawcy majątkowego, które w jej przekonaniu pomogą skorygować "zapisy szkodliwe dla funkcjonowaniu państwa i jego obywateli".

Aleksander Pociej (PO) ustawę deregulacyjną dotyczącą 50 profesji uznał za "groch z kapustą". "Nie wiem, jaki był powód łączenia w ustawie zawodów tak dalekich od siebie. Z jednej strony, tak wrażliwe profesje jak notariusz, komornik, rzeczoznawca, zarządca nieruchomości, a z drugiej - lider klubu pracy, czy bibliotekarz. Nie mam przeświadczenia, że w resorcie dokonano całościowej analizy o skutkach tej zmiany. To wygląda tak: minister podszedł do muru i wyjął cegłę tu, tu i tam. Ale jak z muru o nazwie +wymiar sprawiedliwości+ wyjmie się 20 cegieł, to cała ściana może polecieć" - mówił.

W jego ocenie, w zawodach zaufania publicznego nie można tak łatwo zmieniać. "W ostatnich dniach klub PiS miał dowód, jak ważne jest, kogo się dopuści do zawodu adwokata" - mówił, nawiązując do sprawy mec. Rafała Rogalskiego, który wpisał się na listę adwokatów po innej niż adwokacka aplikacji. "Zderegulowany zarządca, notariusz i rzeczoznawca, jak dobrze się razem postarają, to żaden obywatel nie może czuć się bezpiecznie, a każdy z nas może zostać obrobiony z majątku swego życia" - dodał Pociej.

"Czy pan, wiceminister sprawiedliwości, doktor habilitowany nauk prawnych, poleciłby przyjacielowi, który ma kłopoty ze znalezieniem obrońcy do sprawy karnej, adwokata wpisanego właśnie na listę adwokacką, po trzyletniej praktyce w zawodzie komornika?" - pytał obecnego w Senacie wiceministra Michała Królikowskiego. "Poleciłbym mu cztery nazwiska dobrych adwokatów" - odparł wiceminister.

"Ustawa niesie wiele zmian mających na celu walkę z korporacjonizmem i naruszaniem prawa, ale nie ustrzeżono się zmian o charakterze ideologicznym. Czasem ma się wrażenie, jakby autorom ustawy państwo przeszkadza. Niektóre propozycje deregulacji zmierzają do degradacji zawodów, co interpretuje się jednak jako próbę nacisku na grupy wpływów. A na degradację pozycji zawodowej liczą ci, którzy sami nie spełniają wymogów - i rząd temu sprzyja obniżając wymogi" - wskazywał Jan Rulewski (PO).

Były i głosy aprobaty: "To dobra droga, panie ministrze, więcej odwagi także w innych zawodach. Po tej ustawie widać, jak wielką siłę mają korporacje" - mówił Jan Michalski (PO).

Wiceminister Królikowski podkreślał, że choć nigdy nie da się na sto procent powiedzieć, że jakaś ustawa jest zgodna z konstytucją, to gdy chodzi o ustawę deregulacyjną resort sprawiedliwości szczegółowo analizował linię orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego co do zasad wykonywania zawodu - aby ustrzec się tego zarzutu.

Ustawa deregulacyjna była jednym ze sztandarowych projektów poprzedniego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. "Obalamy mur, za którym korporacje zawodowe zazdrośnie strzegły swoich przywilejów. Otwarcie zawodów da nowe miejsca pracy dla młodych w Polsce, by nie musieli emigrować i szukać tej pracy za granicą" - mówił w kwietniu Gowin po przyjęciu przez Sejm tej ustawy.

Pierwsza z trzech transzy deregulacji przygotowana w resorcie sprawiedliwości ma na celu ograniczenie części wymogów formalnych w dostępie do profesji m.in.: notariusza, komornika, adwokata, radcy prawnego, trenera sportowego, przewodnika turystycznego, pilota wycieczek, pracownika ochrony, detektywa, rzeczoznawcy majątkowego, syndyka, zarządcy oraz pośrednika nieruchomości, geodety, bibliotekarza i taksówkarza. Druga (89 zawodów) jest już po uzgodnieniach międzyresortowych; zaawansowane są także prace nad projektem trzeciej transzy (103 zawody z branży finansowej i technicznej).

"Wszystkie zmiany zapoczątkowane przez Jarosława Gowina będą realizowane. Jeszcze przed wakacjami na posiedzenie rządu może trafić trzecia transza deregulacji" - zapowiedział niedawno nowy szef resortu sprawiedliwości Marek Biernacki.(PAP)

wkt/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)