Delegacja pracowników służby zdrowia, którzy manifestują we wtorek na ulicach Warszawy, zostawiła w Sejmie petycję z żądaniami. Jak powiedziała Dorota Gadrias, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, organizatora manifestacji, petycję z żądaniami musiano zostawić w kancelarii Sejmu, bo nie było ani marszałka, ani wicemarszałków.
"Sposób przyjęcia delegacji świadczy o tym, jak traktowani są pracownicy i kobiety w Polsce" - powiedziała szefowa Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Elżbieta Buczkowska.
Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł zaapelował przed Sejmem do obywateli, by poparli protest i żądania pracowników służby zdrowia. "To jest wasze bezpieczeństwo" - podkreślił.
Sprzed Sejmu manifestanci ulicą Piękna udali się przed kancelarię premiera. (PAP)
bos/ bpi/ mja/ itm/