Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Demonstracje i spór o węgierskojęzyczną mniejszość w Rumunii

0
Podziel się:

W Siedmiogrodzie i na Węgrzech odbyły się w niedzielę liczne manifestacje
popierające autonomiczne dążenia węgierskojęzycznej mniejszości w Rumunii - Szeklerów. W
siedmiogrodzkim Targu Mures demonstrowało 10 tys. Szeklerów, protestowano też w Budapeszcie.

W Siedmiogrodzie i na Węgrzech odbyły się w niedzielę liczne manifestacje popierające autonomiczne dążenia węgierskojęzycznej mniejszości w Rumunii - Szeklerów. W siedmiogrodzkim Targu Mures demonstrowało 10 tys. Szeklerów, protestowano też w Budapeszcie.

Demonstrację w Targu Mures w Dniu Wolności Szeklerszczyzny zorganizowała Krajowa Rada Szeklerów kierowana przez Izsaka Balazsa. "Żądamy utworzenia dla Szeklerów samodzielnego regionu administracyjnego" - oświadczył Balazs.

Ponad tysiąc osób protestowało przed ambasadą rumuńską w Budapeszcie. Na Węgrzech demonstracje odbyły się także w Szolnoku, Keszthely i Sarospataku. "Żądamy autonomii dla naszych braci w Rumunii" - skandowali zgromadzeni. Protestowano też przed rumuńskimi ambasadami i konsulatami w Europie, USA i Kanadzie.

Demonstracje wywołały rozgoryczenie rumuńskich władz. Premier centrolewicowej koalicji i zarazem szef Partii Socjaldemokratycznej (PSD) Victor Ponta, który w sobotę przyjechał do Budapesztu na zaproszenie opozycyjnej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP), oskarżył szefa węgierskiego rządu Viktora Orbana o bezprecedensową ingerencję w wewnętrzne sprawy Rumunii.

Przeciw wizycie Ponty protestowali w sobotę na ulicach Budapesztu przedstawiciele skrajnie prawicowej partii parlamentarnej "Jobbik". Demonstranci zarzucili lewicy, że "zapraszając szefa rumuńskiego rządu, zdradziła swoich rodaków". "Wszyscy jesteśmy Szeklerami!" - krzyczeli. Interweniowała policja.

Zarzuty Bukaresztu łagodził szef węgierskiej dyplomacji Janos Martonyi. "Obawy rumuńskich władz przed terytorialną aneksją Siedmiogrodu to totalny nonsens" - oświadczył. Dodał, że "istnieje wiele form autonomii" i przyznanie przywilejów samorządowych Szeklerom mogłoby wpłynąć na załagodzenie napięć. "Chcemy dialogu" - zapewnił Martonyi, deklarując równocześnie, że "Węgry będą popierać dążenia swojej diaspory".

Węgiersko-rumuński konflikt o mniejszości narodowe odżył w połowie lutego, kiedy Codrin Muntenau z partii socjaldemokratycznej, mianowany przez rząd Victora Ponty na nowego prefekta okręgu Covasna, zdjął flagę szeklerską ze swojego biura, choć w listopadzie 2012 roku sąd orzekł, że wywieszanie takich flag w Rumunii jest legalne. Dla Szeklerów, stanowiących większość ludności w okręgu był to szok, tym bardziej że barwy ich flagi (niebieski i złoty) są takie same jak barwy okręgu Covasna.

Wiceszef węgierskiej dyplomacji Zsolt Nemeth zażądał, aby Bukareszt wycofał się z "symbolicznej agresji wobec swoich węgierskich współobywateli". Przewodniczący węgierskiego Zgromadzenia Narodowego Laszlo Kover polecił wywiesić flagę Szeklerów na gmachu parlamentu w Budapeszcie.

Analizując podłoże sporu, węgierskie media przypominają, że w skład poprzednich centroprawicowych koalicji w Bukareszcie wchodził Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii. W rządzie Ponty zabrakło dla niego miejsca. Media zbliżone do węgierskiej opozycji sugerują natomiast, że rząd Orbana utrzymuje węgierskojęzyczną mniejszość w Rumunii w stanie "napięcia etnicznego", aby zapewnić sobie poparcie diaspory w wyborach parlamentarnych w 2014 r.

650-tysięczna społeczność Szeklerów zamieszkuje wschodnią część Siedmiogrodu, który po I wojnie światowej, na mocy traktatu z Trianon z 1920 r., przypadł Rumunii. Po II wojnie światowej powołano tam Węgierski Obwód Autonomiczny ze stolicą w Tagru Mures, ale w 1960 r. obwód zmniejszono, a autonomię ograniczono. 15 marca 2006 r. w mieście Odorhieu Secuiesc zgromadzenie Szeklerów opowiedziało się za autonomią wschodniego Siedmiogrodu.

Z Budapesztu Andrzej Niewiadowski (PAP)

adn/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)