Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Deptuła: raport komisji naciskowej w ciągu trzech miesięcy

0
Podziel się:

#
dochodzą kolejne informacje z posiedzenia komisji
#

# dochodzą kolejne informacje z posiedzenia komisji #

07.01. Warszawa (PAP) - Wiceszef komisji śledczej ds. nacisków Leszek Deptuła (PSL) zaproponował na czwartkowym posiedzeniu, aby w ciągu trzech miesięcy przygotować raport z jej prac; do tego czasu posłowie mieliby wstrzymać się od zgłaszania wniosków o odwołanie szefa komisji Andrzeja Czumy (PO).

Posłowie pozytywnie odnieśli się do tej propozycji, jednak w czwartek odbyło się jeszcze głosowanie nad kolejnym wnioskiem o odwołanie Czumy. Wniosek Krzysztofa Matyjaszczyka (Lewica) został odrzucony.

Podczas posiedzenia posłowie pozytywnie zareagowali na propozycję Deptuły. Robert Węgrzyn (PO) zapowiedział, że Platforma będzie chciała do połowy lutego podsumować dotychczasowe prace komisji. "Nie jesteśmy jednak w stanie określić jednoznacznie kiedy komisja skończy prace" - zastrzegł.

Zdaniem Arkadiusza Mularczyka (PiS) propozycja Deptuły jest racjonalna. "Przeciąganie prac tej komisji jest stratą czasu i pieniędzy. Jest sensowne, żeby przesłuchać świadków, których należy przesłuchać i sporządzić jakiś raport" - powiedział PAP Mularczyk. "Wyciągamy rękę. Proponujemy dość szybkie prace nad raportem" - powiedziała natomiast Marzena Wróbel (PiS) podczas posiedzenia komisji.

"Mam nadzieję, że przez 90 dni dojdziemy do konsensusu" - zareagował na wypowiedzi posłów Deptuła.

Wolę współpracy zadeklarował też Czuma. "Poprawię się na przyszłość i będę lepszy" - powiedział.

Mimo to odbyło się kolejne głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Czumy. Posłowie odrzucili wniosek Matyjaszczyka, który uważa, że Czuma obraził doradców komisji, wobec czego może nie być bezstronny, co dyskwalifikuje go jako przewodniczącego. Matyjaszczyk uzupełnił w środę swój wniosek o - jego zdaniem - "bezprecedensową i kuriozalną" wypowiedź Czumy z 10 grudnia w TVN24. Czuma miał go zniesławić i obrazić, pomawiając o chorobę psychiczną.

Za wnioskiem głosował tylko Matyjaszczyk. Wstrzymali się posłowie PiS. Przeciwko byli posłowie PO i PSL. "Winszuję tak zgodnej koalicji PO, PiS i PSL" - powiedział poseł Lewicy przed głosowaniem.

Podczas wcześniejszych posiedzeń komisja odrzuciła poprzednie wnioski Matyjaszczyka i posłów PiS o odwołanie Czumy. Wówczas argumentowano, że nie może w niej zasiadać ponieważ był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym i mógł mieć wpływ na śledztwa prokuratorskie, które dotyczą spraw badanych przez komisję.

W sprawie sytuacji w komisji śledczej ds. nacisków Deptuła w środę spotkał się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Przedstawił mu problemy komisji - m.in. powtarzające się wnioski o odwołanie Czumy.

Przed czwartkowym posiedzeniem komisji Deptuła mówił PAP, że będzie "prosił posłów o to, żeby zrobić moratorium na odwołanie przewodniczącego". "Dajmy sobie trzy miesiące spokoju, przesłuchajmy tych świadków, których komisja wezwała i spróbujmy zakończyć jej pracę i opracować raport" - powiedział Deptuła.

"Musimy zakończyć prace komisji - nawet stwierdzeniem, że nie było nacisków. To też wykonanie zlecenia, które nam Sejm zlecił" - dodał.

Tuż po tym jak posłowie zadeklarowali chęć usprawnienia prac komisji doszło do ostrej wymiany zdań między jej doradcą Waldemarem Gontarskim a posłami PiS. Posłowie debatowali nad wnioskiem Mularczyka o wyłączenie Gontarskiego ze składu stałych ekspertów komisji.

Według posła PiS, Gontarski który od wielu lat jest doradcą Kancelarii Sejmu, tworzył dla niej ekspertyzy, może nie mieć jednak odpowiedniego wykształcenia, doświadczenia i wiedzy prawniczej. Mularczyk argumentował, że zdobył on wykształcenie prawne dopiero w 2007 roku, co nie przeszkadzało mu we wcześniejszym doradzaniu. Poseł PiS podkreślił, że z CV Gontarskiego wynika, że mógł być jednocześnie prorektorem uczelni, w której studiował.

Gontarski zaprzeczył. Tłumaczył, że dużo wcześniej zdobył tytuł doktora nauk humanistycznych w zakresie prawa prasowego. Powiedział, że ma odpowiedni dorobek i liczbę publikacji, które pozwalają mu na to, by być ekspertem komisji. Ostatecznie posłowie odrzucili wniosek Mularczyka.

Komisja bada czy nie doszło do nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządu, funkcjonariuszy służb, prokuratorów w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007. (PAP)

tgo/ mok/ jra/

raport
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)