Do 2009 roku leczenie substytucyjne (czyli za pomocą środków podobnych do psychotropowych) powinno być dostępne dla 20 procent wymagających tego osób - poinformował w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia dyrektor Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii Piotr Jabłoński.
Jabłoński przedstawił posłom sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii za 2005 r.
Jak powiedział, do tej pory leczeniem substytucyjnym objętych było 4 proc. narkomanów, wymagających takiego leczenia.
Leczenie substytucyjne to podawanie narkomanowi, pod ścisłym nadzorem, środka podobnego do narkotyku, np. metadonu. Dostęp do niego mają tylko te osoby, które uczestniczą w tzw. programach metadonowych. Muszą one przychodzić po lek do poradni i na miejscu go wypić. Leczenie metadonem jest drogie, bo pacjent przyjmuje go przez długi czas, czasem przez wiele lat.
W 2005 r., którego dotyczy sprawozdanie, realizowanych było 11 programów leczenia substytucyjnego oraz trzy w zakładach karnych. Objęto nimi ok. 970 osób.
Według obecnego na posiedzeniu komisji dra Bogusława Habrata z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, w programach związanych z leczeniem substytucyjnym przez rok utrzymuje się 40 proc. osób, przez 2 lata - 29 proc.
Habrat powiedział, że kryteria skuteczności leczenia narkomanii są mierzone m.in. tym, jak długo ktoś utrzymuje się w programach i korzysta z interwencji, gdy następuje nawrót choroby. Celem w walce z narkomanią jest - jak powiedział - zmniejszenie umieralności oraz zmniejszenie używania substancji psychoaktywnych, używanie ich w sposób mniej zagrażający zdrowiu.
Zdaniem Habrata, na świecie odsetek osób, które w wyniku różnych programów leczenia utrzymują całkowitą abstynencję od narkotyków, wynosi od 5 do 15 proc. i ten odsetek jest w Polsce realizowany.(PAP)
bos/ bno/ gma/