Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Do Mińska nie jedzie misja PE, Euronest zbierze się bez Białorusi

0
Podziel się:

Delegacja PE nie pojedzie na Białoruś, gdyż nie miałaby szans spotkać się
z zatrzymanymi opozycjonistami - powiedział w czwartek PAP europoseł PO Jacek Protasiewicz.
Ogłoszono też decyzję o zwołaniu w marcu bez białoruskiej delegacji posiedzenia Euronestu.

Delegacja PE nie pojedzie na Białoruś, gdyż nie miałaby szans spotkać się z zatrzymanymi opozycjonistami - powiedział w czwartek PAP europoseł PO Jacek Protasiewicz. Ogłoszono też decyzję o zwołaniu w marcu bez białoruskiej delegacji posiedzenia Euronestu.

Konferencja Przewodniczących frakcji politycznych Parlamentu Europejskiego podjęła decyzję o zwołaniu w marcu pierwszego, odkładanego od roku posiedzenia Euronestu, czyli zgromadzenia parlamentarnego PE oraz państw Partnerstwa Wschodniego - ale bez białoruskiej delegacji.

Protasiewicz, szef delegacji PE ds. Białorusi, powiedział, że decyzję, by na Białoruś jednak nie jechać z misją rozpoznawczą, podjęli na czwartkowym spotkaniu członkowie planowanej delegacji PE. "Uznaliśmy, że zawieszamy wyprawę - bo nie ma sensu jechać, żeby się spotkać tylko z oficjelami i stroną rządową - powiedział. - Nam zależało na okazaniu solidarności z zatrzymanymi".

Powiedział też, iż strona białoruska dała do zrozumienia, że nie wszyscy członkowie misji byliby mile widziani w Mińsku i groziła im odmowa wiz. Miałoby to dotyczyć samego Protasiewicza - w odwecie za ogłoszoną przez Polskę już w grudniu zapowiedź, że rezerwuje sobie prawo do niewpuszczania na swe terytorium tych przedstawicieli władz białoruskich, którzy brali udział w represjach po wyborach prezydenckich z 19 grudnia. W odpowiedzi na represje wobec opozycji 31 stycznia decyzję o sankcjach wizowych i zamrożeniu aktywów wobec 158 osób podjęła cała UE.

"Zachowanie władz białoruskich jest dowodem na to, że brak jest woli, ażeby pozwolić międzynarodowym obserwatorom na zbadanie przyczyn protestów 19 grudnia i represji, które potem nastąpiły, co jednoznacznie przekreśla oficjalną linię propagandy, że mieliśmy do czynienia z zaplanowanym zamachem stanu inspirowanym przez zagraniczne stolice. Gdyby dowody w tej sprawie były mocne, białoruskie władze nie obawiałyby się wizyty europosłów" - ocenił Protasiewicz, krytykując także niechęć białoruskiej ambasady w Brukseli do współpracy z delegacją PE.

Inauguracja prac Euronestu była dotąd wstrzymywana na skutek sporów wokół białoruskiej delegacji do tego zgromadzenia. Zgodnie z deklaracją powołującą Partnerstwo Wschodnie (PW), miało zasiąść w nim 60 europosłów i po 10 przedstawicieli (na ogół deputowanych parlamentów narodowych) sześciu krajów sąsiedzkich UE (Gruzji, Ukrainy, Armenii, Azerbejdżanu, Mołdawii i Białorusi). PE jednak nie uznaje parlamentu Białorusi, dlatego rozważał inne możliwości: albo zaproszenie tylko opozycji, albo po pięciu przedstawicieli parlamentu i opozycji, na co jednak nie było zgody ani Mińska, ani partnerów innych państw sąsiedzkich.

W ubiegłym roku pozostała piątka apelowała w liście, by Białoruś była traktowana na tych samych zasadach, a więc by reprezentowana była przez narodowych deputowanych. Ten wyraz solidarności, jak komentowali wówczas obserwatorzy, był ceną, jaką trzeba zapłacić, by prezydent Alaksandr Łukaszenka nie uznał separatystycznych republik Abchazji i Osetii Płd., które oderwały się od Gruzji.

Aby przełamać impas, Konferencja Przewodniczących jednomyślnie postanowiła zainaugurować prace Euronestu bez Białorusi - ani przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, ani parlamentu. Przewodniczący PE Jerzy Buzek powiedział, że zgodziły się na to także inne kraje PW. Pierwsze spotkanie zaplanowane jest na marzec.

"Mam nadzieję, że to jedynie stan przejściowy, a nie rozwiązanie docelowe. Parlamentarzyści z Białorusi są mile wdziani, ale dopiero gdy wolne wybory uznawane przez cały światy staną się rzeczywistością. Musimy tam widzieć proces demokratyzacji" - powiedział Buzek. Zapewnił jednocześnie o poparciu dla białoruskiej opozycji - choć jej przedstawicieli w Euroneście także nie będzie.

"PE pozostaje drugim domem dla tych wszystkich na Białorusi, którzy wierzą i walczą o demokrację i wolność. Będą tu częstymi gośćmi. Inaugurując Euronest pamiętamy o opozycji. Będziemy nadal wspierali społeczeństwo obywatelskie na Białorusi. To nasze zobowiązanie traktujemy z największą powagą i zamierzamy go dotrzymać" - zapewnił.

Z Brukseli Michał Kot (PAP)

kot/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)