Trwa akcja ratunkowa w kopalni miedzi Polkowice- Sieroszowice (Dolnośląskie), gdzie na głębokości 1000 metrów doszło w poniedziałek do bardzo silnego wstrząsu. Ratownicy próbują wydobyć przysypanego w ładowarce górnika. Mężczyzna żyje. Ratownicy pozostają z nim w kontakcie.
Jak poinformowała PAP w poniedziałek rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, w wyniku wstrząsu jeden górnik doznał obrażeń, które nie zagrażają jego życiu.
"Drugi został przysypany wraz z ładowarką. Ratownicy, którzy starają się wydostać górnika, mają z nim kontakt, słyszą go. Na tym etapie nie potrafimy powiedzieć w jakim górnik jest stanie, jakich doznał obrażeń" - powiedziała Tomaszewska.
Podobny wstrząs miał miejsce w środę nad ranem, na głębokości 810 metrów. Jeden z górników był przysypany, ale udało się go uratować. Kilku rannych górników doznało lekkich obrażeń. (PAP)
umw/ bno/ jbr/