Wojewoda dolnośląski prowadzi postępowanie wyjaśniające wobec 21 samorządowców, wobec których zachodzi podejrzenie, że nie złożyli w terminie oświadczeń majątkowych - poinformowała PAP rzecznik prasowy wojewody Agnieszka Majcher.
"Mamy listę osób, wobec których prowadzone jest postępowanie - kiedy dotarło oświadczenie oraz kiedy zostało złożone ślubowanie. Już wiemy, że 20 osób złożyło dokument po terminie, a jedna nie złożyła w ogóle. Rady muszą w ciągu trzech miesięcy podjąć decyzję o wygaśnięciu mandatu radnych" - zaznaczyła Majcher.
Na Dolnym Śląsku najgłośniejszym przypadkiem jest sprawa starosty wrocławskiego Andrzeja Wąsika, który nie złożył oświadczenia.
Ustawa wymaga, aby radni, pełniące też inne funkcje, np. starosty, składali dwa oświadczenia majątkowe - jedno jako radni, na ręce przewodniczącego rady i drugie - do wojewody.
Wąsik w rozmowie z PAP wyjaśnił, że złożył oświadczenie jako radny powiatowy, uznał natomiast, że nie musi składać kolejnego wojewodzie.
"Między poprzednią a obecną kadencją rady była przerwa, więc złożyłem nowe oświadczenie" - mówił starosta. Natomiast - jego zdaniem - "ani na sekundę nie przestałem być starostą". "A że złożyłem oświadczenie - jak co roku - przed końcem kwietnia, uznałem, że nie będę składał wojewodzie kolejnego" - stwierdził Wąsik.
Rzeczniczka wojewody podkreśliła, że "starosta mandatu radnego nie straci, ale powinien zostać odwołany w ciągu 30 dni przez radę, jako osoba zajmująca stanowisko z nadania, a nie obieralne". "Nie ma natomiast jasnej wykładni, co należy zrobić, gdy nie zostanie odwołany" - dodała.
Do wojewody z pytaniem o dalsze postępowanie wobec radnych, którzy nie dopełnili formalności związanych z oświadczeniem majątkowym, zwrócił się wrocławski poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Huskowski. Polityk chce wiedzieć, czy wojewoda wyciągnie konsekwencje wobec tych rad, które nie odwołają ze swojego grona spóźnialskich.(PAP)
rut/ par/ gma/
