Jeleniogórska prokuratura postawiła zarzut "przekroczenia uprawnień służbowych" Krzysztofowi W., strażnikowi więziennemu, który w kwietniu tego roku zabarykadował się na wieżyczce aresztu w Jeleniej Górze i oddał kilka strzałów z broni służbowej.
Strażnik odmówił składania wyjaśnień. Wciąż przebywa w szpitalu psychiatrycznym, gdzie trafił tuż po tym jak oddał się w ręce policji.
Jak poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska, prokuratura postawiła strażnikowi zarzuty w szpitalu, gdzie mężczyzna leczy się. "Ze względu na swój stan zdrowia psychicznego przez cały czas strażnik przebywa w szpitalu. Ponadto prokurator prowadzący śledztwo powołał zespół biegłych lekarzy psychiatrów, którzy będą musieli ocenić jego stan zdrowia psychicznego w trakcie wydarzeń" - powiedziała rzeczniczka.
Do zdarzenia doszło 18 kwietnia 2006 r. w areszcie śledczym w Jeleniej Górze. Krzysztof W. przez prawie 8 godzin okupował wieżyczkę aresztu. Na początku oddał w ziemię kilka strzałów ze służbowego kałasznikowa. Przez cały czas nie wysuwał żadnych żądań. Niczego nie chciał. Milczał. Zrywał wszelkie próby nawiązania z nim rozmowy przez przełożonych czy policyjnych negocjatorów. Do przełomu doszło, kiedy zaczął odbierać telefony od negocjatorów i słuchać, co do niego mówią. Ostatecznie złożył broń i oddał się w ręce policji. (PAP)
umw/ hes/