45-letni mężczyzna, który w niedzielę wieczorem próbował popełnić samobójstwo w areszcie w Głogowie (Dolnośląskie), zmarł w poniedziałek rano w szpitalu. Prokuratura wyjaśnia, czy pilnujący go policjant dopełnił swoich obowiązków.
Jak powiedział PAP w poniedziałek st. asp. Romuald Szyszka z policji w Głogowie, zatrzymany za posiadanie narkotyków 45-latek trafił do tamtejszego aresztu w niedzielę po godz. 18, a po godz. 21 próbował powiesić się. "Obsługa aresztu natychmiast udzieliła mu pomocy, a potem akcję reanimacyjną przejęła załoga pogotowia. Mężczyzna zmarł nad ranem w poniedziałek w szpitalu" - powiedział Szyszka.
Jak poinformowała PAP prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, cele w areszcie dozorowane były przez policjantów co 15 minut. "W 11 minut po takiej kontroli policjant zauważył, że z wydzielonej w celi toalety w sposób nienaturalny wystaje noga mężczyzny. Wszedł do środka i zobaczył, że 45-latek próbował powiesić się na linie z podartego prześcieradła, którą zawiązał na rurze od spłuczki" - powiedziała Łukasiewicz.
Prokuratura wszczęła postępowanie, które ma wyjaśnić, czy policjant który pełnił służbę przy celi aresztowanego, dopuścił się niedopełnienia obowiązków służbowych. W postępowaniu wyjaśniana jest także rola osób, odpowiedzialnych za dozór aresztowanego. (PAP)
iwe/ bno/ jra/
