Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Umorzono sprawę ranienia nożem księdza oskarżonego o seks z ministrantem

0
Podziel się:

Głogowska prokuratura umorzyła śledztwo w
sprawie ugodzenia nożem tamtejszego księdza, oskarżonego o seks z
ministrantem - poinformowała w środę PAP rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz. Prokuratura uznała, że
nie było przestępstwa, a ksiądz mógł okaleczyć się sam.

*Głogowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie ugodzenia nożem tamtejszego księdza, oskarżonego o seks z ministrantem - poinformowała w środę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz. Prokuratura uznała, że nie było przestępstwa, a ksiądz mógł okaleczyć się sam. *

Do ataku na duchownego miało dojść w czasie, gdy prokuratura badała, czy miał on kontakty seksualne z ministrantem. Ostatecznie ksiądz został oskarżony m.in. o czterokrotne obcowanie płciowe z ministrantem. Natomiast postępowanie w sprawie zranienia go, zakończyło się umorzeniem.

Księdza Marka B. znaleziono w kościele 22 kwietnia ubiegłego roku, wczesnym rankiem. Duchowny był ranny. Pogotowie zabrało go do szpitala, gdzie przeszedł operację.

Według księdza, atak na niego miał miejsce poprzedniego dnia wieczorem. W pustym kościele jeden z nieznanych mu wiernych miał poprosić o spowiedź. Potem zaś miał ugodzić go nożem. Duchowny utrzymywał, że po zadaniu mu ciosu w brzuch, stracił przytomność i odzyskał ją dopiero w szpitalu.

Prokuratura wszczęła postępowanie. Na jaw wyszły jednak okoliczności wskazujące, że ataku mogło w ogóle nie być.

Zdaniem lekarzy, którzy zajmowali się księdzem, symulował on, że jest nieprzytomny. Lekarz z pogotowia stwierdził, że reakcje księdza nie wskazywały, aby rzeczywiście był pozbawiony świadomości. Podobnego zdania był lekarz w szpitalu.

Powołani w sprawie biegli, wykluczyli ponadto, aby można było dać wiarę wersji księdza, że ranę zadano mu wieczorem. Ich zdaniem musiała ona powstać od 2 do 4 godzin przed znalezieniem duchownego. Biegli orzekli również, że jest mało prawdopodobne, aby w wyniku zadania rany mężczyzna stracił przytomność.

"Biorąc pod uwagę te oraz wiele innych okoliczności - postępowanie umorzono" wyjaśniła prokurator.

W dwa miesiące po rzekomym ataku na księdza skierowano przeciw niemu akt oskarżenia za stosunki seksualne z ministrantem, do których miało dojść w styczniu 2006 roku. Proces w tej sprawie toczy się teraz przed sądem w Głogowie. Duchownemu zarzuca się nadużycie zaufania 17-letniego ministranta i doprowadzenie go do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym oraz do obcowania płciowego. (PAP)

msj/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)