Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dorn o Marcinkiewiczu: nastąpiło daleko idące oddalenie od PiS

0
Podziel się:

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn ocenił w środę,
że nastąpiło "daleko idące oddalenie, odejście od Prawa i
Sprawiedliwości" b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza, obecnie
dyrektora wykonawczego w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju.

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn ocenił w środę, że nastąpiło "daleko idące oddalenie, odejście od Prawa i Sprawiedliwości" b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza, obecnie dyrektora wykonawczego w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju.

Dorn komentował w środę w "Sygnałach Dnia" wywiad Marcinkiewicza, który ukazał się w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Dziennikarz pytał, czy w PiS istnieje "zakon PC": taką tezę postawił Marcinkiewicz, twierdząc, że politycy Porozumienia Centrum to takie wąskie grono, które spotyka się, ustala samodzielnie politykę poza formalnymi gremiami partii.

"Słowo +zakon+ kojarzy się z jakąś szczególnie daleko posuniętą ascezą, strukturą formalną, hierarchią. Powiem tak: to jest stwierdzenie pana premiera Marcinkiewicza, człowieka, który - moim zdaniem niezasadnie - czuje się głęboko skrzywdzony i odrzucony. Tego rodzaju mechanizmu funkcjonowania w Prawie i Sprawiedliwości nie ma" - oświadczył Dorn.

Pytany, czy to zapowiedź dalszego odchodzenia Marcinkiewicza od PiS i być może kariery politycznej w innej partii, albo samodzielnej Dorn odparł, że w tej chwili b. premier "zajmuje takie stanowisko, które bezpośrednie zaangażowanie polityczne, poza udzielaniem od czasu do czasu szeroko komentowanych wywiadów, uniemożliwia".

"Ja sądzę, że nastąpiło już jakieś bardzo daleko idące oddalenie, odejście od Prawa i Sprawiedliwości. Takie rzeczy w polityce się zdarzają, natomiast poza tym medialnym wymiarem funkcjonowania politycznego w postaci udzielania wywiadów, to ja nie sądzę, by istniały okoliczności i możliwości do podjęcia jakiejś bardziej aktywnej działalności politycznej (przez Marcinkiewicza) - ocenił marszałek Sejmu.

W wywiadzie dla "Rz" Marcinkiewicz na pytanie, czy zgadza się z Markiem Jurkiem, że PiS przekształca się w dawną partię Kaczyńskich, odparł: "Wiem, że politycy starego Porozumienia Centrum spotykają się nieustająco i wspólnie ustalają taktykę postępowania wewnątrz partii. Nie dodaje to siły PiS. Fakt, że część polityków wywodzących się z PC zachowuje się jak pewnego rodzaju zakon, nie służy partii".

"Mniej więcej rok temu część osób z PC prowadziła rozmowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim o tym, by Jarosław Kaczyński został premierem. Odbyło się kilka takich spotkań, o których wiedziałem, i ich ustalenia też znam. To właśnie wtedy zapadły decyzje, które w pełni zrealizowały się dopiero teraz, gdy Przemek Gosiewski został wicepremierem. Wszystko to było ułożone w tamtym planie zmiany premiera" - mówił w wywiadzie dla "Rz" Marcinkiewicz.

Pytany czy Jarosław Kaczyński stoi na czele tego zakonu Marcinkiewicz zaprzeczył. "Oczywiście, że nie. To jest wewnętrzna rozgrywka innych polityków. Ale jeżeli jakiejś grupie się wydaje, że wszystko wygrała i złapała Pana Boga za nogi, to się myli" - mówił.

Na pytanie czy "Zakon" może polec, Marcinkiewicz odpowiedział, że w PiS nie ma już kto walczyć. "Zresztą tu nie chodzi o walkę, tylko o przyszłość Polski. Żadna niewielka grupa, nawet najmądrzejsza, najbardziej spójna i ślepo lojalna, nie jest w stanie zmienić i naprawić państwa. Do tego potrzebni są różni ludzie" - uważa b. premier. (PAP)

par/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)