Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dostęp do informacji publicznej za granicą

0
Podziel się:

W Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech prawo przewiduje szeroki dostęp do
informacji publicznej. Czasem dopuszcza się wyjątki w celu ochrony bezpieczeństwa lub interesów
gospodarczych kraju. Od decyzji o odmowie ujawnienia informacji można się odwołać.

W Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech prawo przewiduje szeroki dostęp do informacji publicznej. Czasem dopuszcza się wyjątki w celu ochrony bezpieczeństwa lub interesów gospodarczych kraju. Od decyzji o odmowie ujawnienia informacji można się odwołać.

Premier Tony Blair, którego rząd wprowadził w 2000 r. swobodę dostępu do informacji, lansując ideę "przejrzystego" i "otwartego" rządu, mającą odróżnić Partię Pracy od konserwatystów, w swojej autobiografii "A Journey" przyznał, że nie przewidział skutków tego posunięcia, ponieważ dał do ręki potężną broń dziennikarzom, co z czasem zaszkodziło reputacji rządu.

Ustawa zapewnia dostęp do każdej informacji instytucji publicznej (resortu rządowego, władz samorządowych, szkoły itd.) w jakiś sposób zapisanej: w komputerze, ręcznie, drukowanej, w formie nagrania lub filmu.

Od zasady ogólnego dostępu do informacji istnieją wyjątki. Nie ujawnia się informacji uznanych za ważne z punktu widzenia narodowego bezpieczeństwa, potencjalnie szkodliwych dla interesów gospodarczych kraju, będących przedmiotem postępowania sądowego, tajemnic handlowych, interesów komercyjnych, informacji o osobach fizycznych bądź o samym pytającym (kwestię tę reguluje ustawa o ochronie danych).

Odpowiedzi można też odmówić, jeśli wymagałoby to nakładu pracy przekraczającego 10,5 godzin pracy (450 funtów, przy przeliczniku 25 funtów za godzinę pracy urzędnika, 600 funtów w przypadku instytucji centralnej), lub w przypadku, gdyby odpowiedź generowałaby nową informację, opinię lub osąd, których dotychczas nie było.

W niektórych przypadkach instytucja publiczna może odmówić, jeśli uzna, że większy interes publiczny przemawia za zatajeniem informacji niż za jej ujawnieniem. Na wniosek pytającego musi odpowiedzieć w ciągu 20 dni, a w razie odmowy pouczyć go ws. dalszej procedury. Jeśli władze załatwiają wniosek negatywnie, to muszą go uzasadnić. Od ich decyzji można się odwołać do urzędu pełnomocnika ds. informacji, choć w pierwszej kolejności należy się zwrócić do instytucji, by dokonała przeglądu decyzji we własnym zakresie, na co ma 40 dni.

Brytyjskie władze nie mają obowiązku odpowiedzi na zapytania dokuczliwe lub ustawiczne.

Francuskie przepisy zezwalają obywatelom na dostęp do większości dokumentów administracyjnych, ograniczając jednak to prawo w określonych przypadkach. Wyjątki obejmują sytuacje, w których udostępnienie informacji ujawniałoby tajemnice obrad władz państwowych, tajemnice obronności i bezpieczeństwa kraju czy sekrety jego polityki zagranicznej.

Urzędy państwowe we Francji mogą też odmówić dostępu do informacji, gdy mogłoby to narazić na szkodę narodową walutę, stan finansów publicznych czy też będące w toku procedury sądowe.

Jeśli urzędy nie chcą udostępnić wnioskującemu danych informacji, może on zwrócić się do specjalnego organu - Komisji ds. Dostępu do Dokumentów Administracyjnych (CADA), która może interweniować w imieniu obywateli w spornych przypadkach.

Niemiecka ustawa o dostępie do informacji z 2005 r. gwarantuje obywatelom bezwarunkowy dostęp do dokumentów administracji i instytucji publicznych, niezależnie od tego, czy dokumenty te bezpośrednio dotyczą zainteresowanej osoby. Instytucje publiczne mają obowiązek udostępniać informacje na wniosek zainteresowanej osoby i "niezwłocznie". Mogą jednak zażądać opłaty nawet do 500 euro. Od odmowy dostępu do informacji przysługuje odwołanie.

W ustawie zawarto jednak wyjątki, które dopuszczają ograniczenie prawa dostępu do informacji o sprawach związanych z bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym, postępowaniem śledczym i sądowym, a także przez wzgląd na ochronę własności intelektualnej, ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa i tajemnicy handlowej oraz danych personalnych.

Statystyki wskazują, że niemieckie urzędy i inne instytucje publiczne często odmawiają prawa dostępu do informacji. Z odpowiedzi niemieckiego rządu na interpelację poselską frakcji Zielonych z 2009 r. wynika, że w 2008 r. mieszkańcy Niemiec złożyli 1548 wniosków o wgląd do dokumentów, ale w 536 przypadkach - dwa razy więcej niż w 2007 r. - odmówiono dostępu do informacji. Zdaniem niektórych organizacji pozarządowych w kontrowersyjnych sprawach urzędy zasadniczo odmawiają udzielenia odpowiedzi bądź udostępnienia informacji, co często kończy się sporami przed sądem.

W 2010 r. mieszkająca w Argentynie dziennikarka Gabriele Weber odwołała się od decyzji niemieckiego Urzędu Kanclerskiego, który odmówił jej wglądu do akt wywiadu na temat Adolfa Eichmanna. Urząd Kanclerski, jako zwierzchnik służb wywiadowczych, argumentował m.in., że publikacja 3400 stron dokumentów z lat 50. i 60. zaszkodziłaby niemieckiej polityce wobec Bliskiego Wschodu oraz współpracy Federalnej Służby Informacyjnej (BND) ze służbami wywiadowczymi innych państw. Jak uzasadniano, w celu ochrony dóbr osób prywatnych oraz informatorów BND konieczne byłoby zaczernienie nazwisk, wymienionych w aktach. Ze względu na objętość dokumentów byłoby to jednak zbyt kosztowne.

Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku uznał jednak decyzję Urzędu Kanclerskiego za sprzeczną z prawem. Zdaniem sędziów powody odmowy były zbyt ogólne i nie pozwalały na zamknięcie całości akt, zaś dokumenty są stare i nie zawierają nowych faktów.

W Niemczech pojawiają się pomysły ograniczenia wolnego dostępu do informacji publicznej. Brak zainteresowania tą kwestią należy zapewne wiązać z tym, że dyskusja skoncentrowana jest na innym aspekcie. Chodzi o podejmowane próby ograniczenia dostępu do różnego rodzaju zastrzeżonych dokumentów, które regularnie wyciekają do mediów, zwłaszcza pochodzących z akt prokuratury zapisów podsłuchiwanych rozmów telefonicznych. Przeciwko pomysłom takiego ograniczenia i zakazu publikacji tych zapisów protestują środowiska dziennikarskie i centrolewicowa opozycja, nazywając przygotowany przez centroprawicową koalicję projekt "ustawą kagańcową". (PAP)

awi/ szl/ asw/ sw/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)