Platforma Obywatelska zaprezentowała w czwartek swój drugi spot wyborczy, który nawiązuje do "Solidarności". Są w nim kadry z filmu "Sierpień" Ireneusza Englera, a także słynny plakat z Garym Cooperem z kampanii wyborczej z czerwca 1989 roku.
"W najważniejszych dla Polski chwilach my, Polacy, zawsze potrafimy się jednoczyć. Tak było, kiedy rozpoczynaliśmy walkę o to, aby zburzyć mur dzielący Europę, i wtedy, kiedy wspólnie zdecydowaliśmy o wejściu do Unii Europejskiej. Jeśli teraz znowu uda nam się zjednoczyć, Polskę w Europie reprezentować będą najwybitniejsi specjaliści i najmądrzejsi ludzie z różnych środowisk" - mówi lektor w spocie PO.
W spocie pojawiają się zdjęcia Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego, a także kandydaci Platformy do PE: Jerzy Buzek, Róża Thun, Jacek Saryusz-Wolski.
"Idziemy do Parlamentu Europejskiego, aby w polskiej świadomości był bardziej +nasz+. Nasz parlament, nasze instytucje wspólnotowe. Musimy skończyć z tym myśleniem: +nie wiadomo, czy one reprezentują Unię Europejską, czy Polskę+. My reprezentujemy siebie w UE jako obywatele europejscy. To jest kontynuacja +Solidarności+, to jest największy wyraz patriotyzmu dzisiaj: służenie silnie zintegrowanej Unii Europejskiej. To jest najlepsze, co możemy zrobić dla Polski - mówiła na konferencji, której towarzyszyła prezentacja spotu Róża Thun - krakowska "jedynka PO.
Koordynator kampanii PO Grzegorz Dolniak skrytykował PiS za unikanie debat z PO. Premier Donald Tusk apelował, aby w minioną niedzielę "w samo południe" liderzy list PO i PiS spotkali się na debatach we wszystkich regionach.
"Z szesnastu pojedynków doszło do pięciu. Nie chcemy tego nazywać rejteradą. Apelujemy do liderów list PiS: nie bójcie się tej debaty" - powiedział Dolniak.
"Czy to jest męskie, czy to jest rycerskie w stosunku do kobiet? Czy to jest w porządku w stosunku do wyborcy, (...) unikanie merytorycznego spotkania? (...) Panowie tchórzą. Czasem myślę o takich małych pieseczkach, które przez płot są strasznie dzielne i szczekają, ale jak się furtkę otworzy, to szybciutko chowają się do budy" - mówiła Róża Thun.
Danuta Huebner (jedynka w Warszawie) apelowała o frekwencję: "w Warszawie w 2004 roku poszło do wyborów do PE 50 proc. więcej ludzi niż przeciętnie w Polsce. Mam nadzieję, że uda się namówić do pójścia do urn większość warszawiaków" - powiedziała.(PAP)
laz/ la/ bk/