Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Duda: na dni protestu nie zapraszaliśmy żadnych partii politycznych

0
Podziel się:

Na wrześniowe dni protestu, organizowane przez związki zawodowe, do żadnej
z partii politycznych nie były wysyłane zaproszenia - oświadczył w poniedziałek szef Solidarności
Piotr Duda, odnosząc się do informacji, że w manifestacji nie weźmie udziału PiS.

Na wrześniowe dni protestu, organizowane przez związki zawodowe, do żadnej z partii politycznych nie były wysyłane zaproszenia - oświadczył w poniedziałek szef Solidarności Piotr Duda, odnosząc się do informacji, że w manifestacji nie weźmie udziału PiS.

"A więc teza rzecznika PiS o zaproszeniu SLD, czy tym bardziej Ruchu Palikota (którego zresztą Solidarność nie traktuje jako poważnego partnera), i to w sytuacji, gdy PiS również takiego zaproszenia nie otrzymał, jest nieprawdziwa" - napisał w wydanym w poniedziałek oświadczeniu przewodniczący KK NSZZ "Solidarność".

Zaznaczył, że wspólnie z pozostałymi centralami związkowymi "S" przyjęła formułę otwartą, zapraszając do udziału każdego, kto popiera związkowe postulaty.

"Zgłosiło się do nas wiele środowisk, organizacji społecznych, inicjatyw obywatelskich, także i partii politycznych. Dlatego od 11 do 13 września, a w sposób szczególny w piątek (13 września) na scenie przed Sejmem RP przewidzieliśmy dla każdej z tych grup możliwość zaprezentowania swojej obecności i swoich postulatów" - zaznaczył.

Szef "S" podkreślił, że zgodnie z decyzją międzyzwiązkowego sztabu protestacyjnego na głównej scenie na placu Zamkowym przewidziane są wyłącznie wystąpienia związkowo-społeczne. "W tym dniu nie przewidujemy wystąpień polityków" - napisał.

"Zwracam uwagę rzecznikowi PiS, że nie może znać naszych ustaleń, gdyż nie jest członkiem międzyzwiązkowego sztabu protestacyjnego. Tym bardziej jestem zdziwiony jego wypowiedziami. Co więcej, nie znam celu publikowania tego typu treści, ale jednego jestem pewien, że nie pozwolimy żadnym politykom, aby zepsuli nasze dni protestu. Tym bardziej, że liczymy przede wszystkim na siebie" - napisał Duda.

Zaapelował do kierownictwa klubu parlamentarnego PiS, aby ten w trakcie dni protestu w Warszawie złożył do laski marszałkowskiej swój projekt zmian w ustawie o referendum ogólnokrajowym. "Będzie to najlepszy sposób politycznego wsparcia naszej obywatelskiej akcji" - ocenił Duda.

Manifestacja 14 września zakończy czterodniowy protest organizowany przez Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Akcja rozpocznie się w środę 11 września, gdy poszczególne branże będą pikietowały sześć ministerstw, a następnie odbędzie się wspólna manifestacja przed Sejmem.

Przez cały czas akcji protestacyjnej przed Sejmem stać będzie miasteczko namiotowe, w którym zaplanowano m.in. panele dyskusyjne i debaty z udziałem organizacji zaangażowanych w protest.

O tym, że PiS nie zamierza uczestniczyć w manifestacji związków zawodowych, w niedzielę powiedział b. polityk PiS, obecnie europoseł Solidarnej Polski, Jacek Kurski. Według niego politycy PiS otrzymali sms, w którym poinformowano ich, że "w związku z akcją protestacyjną planowaną przez związki zawodowe 14 września i zapowiedzią uczestnictwa w tych protestach polityków SLD, Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości nie wyraża zgody na uczestnictwo w tej manifestacji członków PiS oraz używanie przez kogokolwiek podczas jej trwania symboli i znaków PiS".

Kurski oświadczył, że poznał treść sms-a dzięki posłom PiS sympatyzującym z SP. Ocenił, że udział polityków SLD, a de facto OPZZ w manifestacji, jest pretekstem dla PiS, "żeby nie wejść w demonstrację Solidarności".

Także w niedzielę rzecznik PiS Adam Hofman powiedział PAP, że PiS na manifestacji związków zawodowych nie będzie. "Nie będziemy śpiewać z Leszkiem Millerem" - podkreślił.

Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ przygotowują czterodniowy protest przeciwko działaniom rządu pod hasłem "STOP - dość lekceważenia społeczeństwa - Ogólnopolskie Dni Protestu".

Związkowcy domagają się rzeczywistego, a nie pozorowanego dialogu społecznego, wycofania zmian w Kodeksie pracy, wydłużających okres rozliczeniowy czasu pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej. Chcą odwołania ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza i pozbawienia go funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej.

Chcą też, by rząd wycofał się z obowiązującego już podwyższenia do 67 lat wieku emerytalnego, większych wydatków na pomoc bezrobotnym, ograniczenia stosowania śmieciowych umów o pracę i podniesienia niezmienianych od dawna progów dochodowych upoważniających najuboższych do świadczeń rodzinnych i socjalnych. (PAP)

mca/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)