Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Duda: nie ma moralnego usprawiedliwienia dla stanu wojennego

0
Podziel się:

Nie ma moralnego usprawiedliwienia dla wprowadzenia stanu wojennego - ocenił
przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podczas wtorkowego spotkania w Płocku z młodzieżą
szkół ponadgimnazjalnych.

Nie ma moralnego usprawiedliwienia dla wprowadzenia stanu wojennego - ocenił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podczas wtorkowego spotkania w Płocku z młodzieżą szkół ponadgimnazjalnych.

Duda zaapelował do uczniów o pamięć o ludziach, którzy narażając swe zdrowie i życie, walczyli z reżimem komunistycznym.

Szef "S" podkreślił jednocześnie, że po 1989 r. i obaleniu komunizmu państwo polskie i jego władze nie doprowadziły do tego, by zostały osądzone osoby winne, odpowiedzialne za stan wojenny.

"Nie chodzi o to, żeby kogoś zamykać do więzień. Chodzi o to, by wskazać, że morderstwo było morderstwem, zbrodnia była zbrodnią. Tylko tyle chcemy od wymiaru sprawiedliwości w Polsce" - oświadczył Duda. Według niego ci, którzy w okresie pierwszej Solidarności i stanu wojennego, walczyli o wolność Polski, dzisiaj często potrzebują pomocy, bo nie mają na lekarstwa, niejednokrotnie żyją w biedzie.

Spotkanie szefa NSZZ "S" z młodzieżą ponadgimnazjalną w 30. rocznicę stanu wojennego odbyło się w Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Stanisława Małachowskiego, najstarszej polskiej szkole i jednej z najstarszych w Europie, istniejącej nieprzerwanie od 1180 r. Spotkanie zorganizował Region Płocki NSZZ "S".

"Jako szef Komisji Krajowej Solidarności, jako człowiek, który pełni tę funkcję po Lechu Wałęsie, chcę was prosić, abyście pamiętali o naszej najnowszej historii, abyście nie słuchali tych, którzy mówią wam, byście żyli tylko teraźniejszością i przyszłością. Naród, który nie pamięta o swojej historii, szybkimi krokami zbliża się ku samozagładzie" - zaapelował do uczniów Duda.

Szef "S" podkreślił, że w 1980 r. związek ten otworzył drogę do wolności całej Europie. Ocenił jednocześnie, że komunistyczne władze Polski nigdy nie pogodziły się z porozumieniami zawartymi wówczas ze strajkującymi robotnikami w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu.

Duda, przypominając ofiary stanu wojennego, w tym poległych górników w kopalni "Wujek", powiedział, że najbardziej przykre, co mogło spotkać naród, było to, że brat strzelał do brata. "Widocznie tak się musiało stać, tyle musiało być ofiar, po to, abyście mogli żyć w innym całkowicie kraju, gdzie dzisiaj wojsko, policja, ludzie Solidarności stoją w jednym szeregu i oddają hołd tym, którzy trzydzieści lat temu oddali zdrowie i życie dla wolnej Polski" - powiedział Duda.

Na pytanie jednego z licealistów o argumenty, które mogłyby usprawiedliwić wprowadzenie stanu wojennego, Duda odpowiedział, że z punktu widzenia moralnego nie ma takiego usprawiedliwienia. "Jeżeli wyciąga się wojsko, jeżeli wyciąga się ZOMO i czołgi na ulice przeciwko swojemu narodowi, to w tym przypadku nie ma żadnego usprawiedliwienia" - dodał szef "S".

Duda, pytany o obecną działalność NSZZ "S", podkreślił, że jej celem jest nadal to, co było główną przyczyną powstania związku - by pracownicy byli traktowani podmiotowo, a nie przedmiotowo. "Żyjemy w wolnym kraju, ale sprawy pracownicze, bieżące, są nadal ważne" - dodał.

Duda podczas spotkania z młodzieżą wspominał wprowadzenie stanu wojennego, opowiadając m.in. o zatrzymaniach działaczy "S" w ówczesnej Hucie im. 1 Maja w Gliwicach, gdzie jako 19-latek rozpoczynał pracę zawodową i związkową. Przyznał, że kilka miesięcy po ogłoszeniu stanu wojennego został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej, ale - jak podkreślił - dzięki Bogu nie trafił do jednostki w kraju, lecz został wysłany na misję ONZ na Wzgórza Golan na granicy Syrii. (PAP)

mb/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)