Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dziedziczak: premier nie wiąże dymisji Dorna z funkcji szefa MSWiA z doniesieniami w "Rz"

0
Podziel się:

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział
PAP we wtorek, że premier nie wiąże dymisji Ludwika Dorna z
funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji z
doniesieniami sobotniej "Rzeczpospolitej. Rzecznik poinformował,
że tego dnia rozpoczął prace rządowy zespół do zbadania kwestii
poruszonych przez Dorna w poniedziałkowym liście do premiera.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział PAP we wtorek, że premier nie wiąże dymisji Ludwika Dorna z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji z doniesieniami sobotniej "Rzeczpospolitej. Rzecznik poinformował, że tego dnia rozpoczął prace rządowy zespół do zbadania kwestii poruszonych przez Dorna w poniedziałkowym liście do premiera.

"Premier podkreśla, że nie wiąże dymisji Ludwika Dorna z funkcji szefa MSWiA z doniesieniami sobotniej +Rzeczpospolitej+" - powiedział Dziedziczak. Jak dodał, na czele czteroosobowego zespołu stanął szef gabinetu politycznego premiera Adam Lipiński. Zespół zakończy prace jeszcze w tym tygodniu.

W skład zespołu wchodzą też szef Kancelarii Premiera Mariusz Błaszczak, podsekretarz stanu w Kancelarii Marek Pasionek (prokurator), a także doradca koordynatora ds. służb specjalnych Agnieszka Damasiewicz, która jako prawniczka jest sekretarzem zespołu.

"Zespół rozpoczął prace już dzisiaj, zakończy je do końca tygodnia" - powiedział Dziedziczak. Jak mówił, ze względu na kwestie badane przez zespół, raport z jego pracy będzie miał charakter poufny i trafi bezpośrednio na biurko premiera.

Dorn, do niedawna szef MSWiA, napisał w poniedziałek list do premiera, w którym przywołał m.in. artykuł w "Rzeczpospolitej" i wypowiedzi jego następcy w resorcie spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka, podważające - zdaniem wicepremiera - jego dobre imię. Kopię listu otrzymała także PAP.

W piśmie tym Dorn, który po dymisji (7 lutego) ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji pozostał w rządzie jako wicepremier, zaznaczył, że jeśli premier "nie byłby skłonny" pozwolić mu na urlop, to prosi o "udzielenie dymisji z funkcji wiceprezesa Rady Ministrów".

"Rz" w artykule pt. "Dymisja z podejrzeniami w tle" z 10 lutego pisała o niejasnych powiązaniach zastępcy Komendanta Głównego Policji gen. Waldemara Jarczewskiego z Henrykiem Stokłosą, poszukiwanym obecnie listem gończym. "Rz" napisała, że wątek tych relacji miało badać nadzorowane przez Jarczewskiego Centralne Biuro Śledcze.

Według "Rz", "prawdopodobnie w związku z tym śledztwem Jarczewski chciał usunąć ze stanowiska naczelnika CBŚ w Warszawie Jarosława Marca"; Jarczewski miał się skarżyć Dornowi i ówczesnemu Komendantowi Głównemu Policji Markowski Bieńkowskiemu na Marca. A gdy - jak podaje "Rz" - nie udało się usunąć Marca, Jarczewski "próbował kopać dołki pod samym gen. Bieńkowskim".

Dorn napisał w liście, że artykuł "Rz" jest zlepkiem "pomówień i insynuacji", jednakże został uwiarygodniony - "a poniekąd pośrednio autoryzowany" przez wypowiedzi Kaczmarka.

Wicepremier zwrócił się do szefa rządu o wszczęcie wobec niego i jego współpracowników co najmniej dwóch postępowań wyjaśniających. Pierwsze miałoby dotyczyć "wiedzy o rzekomych powiązaniach gen. Waldemara Jarczewskiego z Henrykiem Stokłosą" oraz roli Dorna, Bieńkowskiego i Marca w tej sprawie.

Dorn domaga się ustalenia, czy Marzec lub jakikolwiek inny funkcjonariusz wiedzieli o "możliwości powiązań" Jarczewskiego ze Stokłosą oraz czy "o stanie spraw" zostali poinformowani on jako szef MSWiA, Bieńkowski - ówczesny Komendant Główny Policji, Kaczmarek - ówczesny Prokurator Krajowy i Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości.

Dorn domaga się również postępowania wyjaśniającego, dotyczącego zaniechań policji w walce z najpoważniejszymi przestępstwami, w tym szczególnie wyjaśnienia "odmowy przez warszawskie CBŚ wsparcia prokuratury w rozpracowywaniu tzw. układu warszawskiego".(PAP)

ann/ hgt/ la/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)