Egipt, który w związku ze środowymi wydarzeniami w Strefie Gazy wezwał na konsultacje swego ambasadora z Izraela, a na rozmowę - ambasadora izraelskiego, zabiega też o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W środę w nalotach izraelskich w Strefie Gazy w ramach zapowiedzianej przez Izrael operacji przeciw infrastrukturze organizacji terrorystycznych i ich aktywistom zginęło, wg najnowszych danych palestyńskich, 10 osób, w tym szef operacji wojskowych Hamasu Ahmed al-Dżabari, a 40 osób zostało rannych. Wcześniejsze doniesienia mówiły o sześciu ofiarach śmiertelnych.
Lider rządzącego w Strefie Gazy Hamasu zwrócił się do państw arabskich, zwłaszcza do Egiptu, by stłumiły, jak się wyraził, "barbarzyńską kampanię" wobec mieszkańców Strefy Gazy.
Wcześniej o zwołanie pilnego posiedzenia zwrócił się do Ligi Arabskiej prezydent palestyński Mahmud Abbas.
Liga Arabska zapowiedziała już, że zamierza omówić izraelski atak na Gazę na nadzwyczajnym spotkaniu w czwartek lub w sobotę.
Władze Autonomii Palestyńskiej też zaapelowały do RB ONZ, by zajęła stanowisko w sprawie najnowszej ofensywy w Strefie Gazy. Naloty nazwały "nielegalną przestępczą akcją".
Zabicie Ahmeda Dżabariego oznacza, jak pisze agencja Associated Press, dramatyczny powrót polityki likwidowania palestyńskich bojowników. Dżabari to najwyższy rangą przedstawiciel Hamasu, który został zabity od czasu operacji wojskowej Izraela w Strefie Gazy w roku 2009.
Do nalotów izraelskich w środę doszło po pięciu dniach wrogich działań. W tym czasie na południe Izraela spadło ponad 100 pocisków rakietowych, na co Izrael odpowiadał ostrzałem artyleryjskim i nalotami.
Hamas rządzi w Strefie Gazy od roku 2007.(PAP)
mmp/ mc/
12631632 12631436 12631086 12631438
