Druga runda egipskich wyborów parlamentarnych odbywa się w niedzielę przy niewielkim udziale głosujących; dwa główne ugrupowania opozycyjne wycofały się z wyborów w proteście przeciw nadużyciom w komisjach.
Wobec wycofania swych kandydatów przez Bractwo Muzułmańskie i liberalny Wafd, w wielu okręgach kandydują już tylko przedstawiciele rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej (PND).
Skala zwycięstwa partii rządzącej w pierwszej rundzie głosowania, która odbyła się w ubiegłą niedzielę, była zaskakująca. Zagraniczni obserwatorzy w Egipcie oczekiwali, że Bractwo Muzułmańskie zdobędzie chociaż kilka mandatów. Inne partie opozycyjne i niezależni uzyskali 12 miejsc w parlamencie.
PND dostała ich 209.
Korespondent hiszpańskiej agencji EFE pisze: "W trzech lokalach wyborczych, które odwiedziłem, o dwa mandaty ubiega się trzech kandydatów PND, partii 82-letniego prezydenta Hosni Mubaraka, podczas gdy czwarty startuje jako niezależny, ale też jest z tego ugrupowania."
Obserwatorzy z organizacji pozarządowych twierdzą, że w pierwszej rundzie popełniono oszustwa.
PND zdobyła w niej 209 mandatów deputowanych z 508. Ma już zapewnione trzy czwarte miejsc w izbie niższej parlamentu, ponieważ o mandaty konkurują między sobą kandydaci tej samej partii.
Ostateczne rezultaty wyborów zostaną ogłoszone 8 grudnia.
Analitycy - pisze agencja Reutersa - twierdzą, że rząd Mubaraka chce pozostawić opozycję poza parlamentem. Jego celem jest zapewnienie ponownego wyboru Mubaraka w 2011 roku.
Pozostaje on u władzy od 1981 r. (PAP)
ik/ mc/
7836776 7835440