Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Egipt: Raport: Bractwo Muzułmańskie odpowiada za śmierć demonstrantów

0
Podziel się:

Za śmierć kilkuset zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, którzy zginęli w
ub. roku w starciach z siłami bezpieczeństwa w Kairze, odpowiadają głównie oni sami, prowokując
funkcjonariuszy do otwarcia ognia - ogłosiła w środę rządowa komisja ds. tamtych wydarzeń.

Za śmierć kilkuset zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, którzy zginęli w ub. roku w starciach z siłami bezpieczeństwa w Kairze, odpowiadają głównie oni sami, prowokując funkcjonariuszy do otwarcia ognia - ogłosiła w środę rządowa komisja ds. tamtych wydarzeń.

Do krwawych wydarzeń doszło 14 sierpnia ub. roku w obozowisku zwolenników obalonego prezydenta Mohammedia Mursiego, które mieściło się na placu przed meczetem Rabaa al-Adawija, w północno-wschodniej części Kairu. Podczas likwidowania obozowiska przez siły bezpieczeństwa zginęły 632 osoby, w tym 624 cywilów.

Komisja, powołana przez rząd do wyjaśnienia tamtych wydarzeń pod presją organizacji praw człowieka, w środę na konferencji prasowej ogłosiła wyniki swojej pracy.

Jej zdaniem komisji winę za śmierć tych osób ponoszą w głównej mierze sami demonstranci, ponieważ to uzbrojeni mężczyźni z ich szeregów pierwsi zaczęli strzelać do funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, a nawet wykorzystywali cywilów jako żywe tarcze.

Wyniki nie w całości jednak są po myśli wojskowych władz, które sprawują władzę od obalenia Mursiego - zauważa agencja Reutera. Komisja zaznacza bowiem, że część odpowiedzialności za śmierć demonstrantów spoczywa również na siłach bezpieczeństwa, które przy tłumieniu protestu użyły nadmiernej siły. Ministerstwo spraw wewnętrznych dotychczas odrzucało takie oskarżenia.

Obozowisko przed meczetem Rabaa al-Adawija był jednym z głównych ośrodków oporu wobec władz mianowanych przez wojsko, które obaliło Mursiego. Podczas akcji likwidowania obozu siły bezpieczeństwa sforsowały to i inne obozowiska, strzelając z ostrej amunicji do protestujących pod osłoną śmigłowców, podczas gdy buldożery rozwalały namioty, które były później podpalane. Świadkowie twierdzą, że policja użyła gazu łzawiącego wobec dzieci i strzelała do demonstrantów, którzy próbowali uciec.

Po dojściu do władzy wspierany przez wojsko rząd rozpoczął akcję przeciw Bractwu Muzułmańskiego, z którego wywodził się Mursi. Władze zdelegalizowały jego działalność i uznały je za organizację terrorystyczną; tysiące zwolenników Bractwa trafiły do więzienia. (PAP)

akl/

15919550

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)