Grupa ok. 100 osób protestowała w poniedziałek pod ambasadą Libii w Kairze i spaliła flagę tego kraju, protestując przeciw śmierci egipskiego chrześcijanina, Kopta, który zmarł w libijskim więzieniu, gdzie był przetrzymywany jako podejrzany o prozelityzm.
Egipskie MSZ podało, że Ezat Atallah najprawdopodobniej zmarł z przyczyn naturalnych, jednak zdaniem protestujących do jego śmierci przyczyniły się złe warunki panujące w więzieniu oraz złe traktowanie.
"Mordowanie Koptów jest wbrew prawu" - krzyczał pod libijską ambasadą tłum złożony głównie z koptyjskich chrześcijan. Część z nich zawiesiła flagę Egiptu na bramie placówki.
W więzieniu w Bengazi, na północy Libii, od połowy lutego przebywa czterech obcokrajowców podejrzanych o krzewienie swojej wiary, niedopuszczalne w islamie, oraz szpiegostwo. Są to: Egipcjanin, obywatele RPA i Korei Płd. oraz Saudyjczyk z amerykańskim paszportem.
Są oni przetrzymywani przez radykalne islamskie bojówki, jedne z wielu, które po zakończeniu wojny domowej w Libii w 2011 roku odmówiły złożenia broni i podporządkowania się nowym władzom centralnym. (PAP)
akl/ mc/
13381751 arch.