*Biała (PAP) - Kampanię "Ryby mają głos" rozpoczynają ekolodzy z Klubu Gaja z Wilkowic koło Bielska-Białej. Nad Bałtykiem - w Międzyzdrojach, Kołobrzegu i na Helu - zorganizują happeningi, które mają uczulić klientów smażalni ryb na problemy rybołówstwa i zasady zrównoważonego rozwoju. *
Ekolodzy przedstawią zagrożone gatunki ryb i skutki lekceważącego stosunku człowieka do przyrody - poinformował w czwartek Klub Gaja. "Ryby też mają swoje prawa, które powinni przestrzegać rybacy, a egzekwować konsumenci. Już wkrótce może się okazać, że na naszych stołach zabraknie popularnych, smacznych gatunków ryb" - twierdzą ekolodzy.
Przypomnieli oni, że spośród 200 gatunków ryb, które są najczęściej sprzedawane na świecie, aż 120 zagrożonych jest wyginięciem. "Rabunkowe połowy prowadzą do sytuacji, w której wiele gatunków nie ma możliwości, by ponownie się rozmnożyć, a brak dużej liczby populacji zaczyna zakłócać równowagę danego ekosystemu" - podkreślają.
Wyłowione ryby trafiają do konsumentów i to oni - zdaniem Klubu Gaja - mogą być kontrolerami efektów połowów i przesądzać o priorytetach w rybołówstwie. "To wybory konsumenckie decydują o tym, jakich gatunków ryb poszukują handlowcy i rybacy. Dlatego nowy projekt +Ryby mają głos!+ to powszechna, społeczna edukacja na rzecz zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska w szczególności ochrony zagrożonych gatunków ryb" - wyjaśnili ekolodzy.
Oprócz happeningów Klub Gaja prezentował będzie film animowany o zagrożonych gatunkach ryb i wystawę edukacyjną. Do wypoczywających nad morzem ekolodzy będą się starali dotrzeć także poprzez Polskie Radio. W lipcu i sierpniu na antenie trzech stacji - w Koszalinie, Gdańsku i Szczecinie wyemitowanych zostanie 640 spotów kampanii.
Wybór wybrzeża Bałtyku na miejsce akcji nie jest przypadkowy. To tam każdego lata spożywa się najwięcej ryb.
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja powstało na przełomie lat 80. i 90. Zrzesza kilkuset członków. Angażowało się m.in. w akcję poparcia wniosku o przyjęcie ustawy "O ochronie zwierząt", której efektem było zebranie pod wnioskiem 600 tysięcy podpisów. Po akcjach Klubu "Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt" wiele miast uniemożliwiło na własnym terenie występy cyrków.
Wśród innych kampanii, które realizują ekolodzy, są między innymi: wykupy koni przeznaczonych na rzeź i "Teraz Wisła", zmierzająca do zachowania dzikiego charakteru największej rzeki w Polsce. (PAP)
szf/ abe/ jbr/