Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekonomiści: w 2010 r. dług może przekroczyć 55 proc. PKB

0
Podziel się:

Przekroczenie 55-proc. progu relacji długu publicznego do PKB jest możliwe
2010 r., a tym bardziej w 2011 r. - ocenili ekonomiści, którzy wzięli udział w poniedziałkowej
debacie Business Centre Club.

Przekroczenie 55-proc. progu relacji długu publicznego do PKB jest możliwe 2010 r., a tym bardziej w 2011 r. - ocenili ekonomiści, którzy wzięli udział w poniedziałkowej debacie Business Centre Club.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, jeżeli dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB, budżet na kolejny rok musi zakładać zrównoważone saldo; wynagrodzenia w sektorze państwowym trzeba zamrozić, a waloryzacja rent i emerytur nie może przekroczyć wskaźnika inflacji.

W ocenie doradcy ekonomicznego prezydenta, prof. Adama Glapińskiego, przekroczenie tzw. progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. w 2010 r. jest "realne, ale trudno tutaj wróżyć z fusów". Jego zdaniem będziemy bardzo blisko tego progu. "Można się spodziewać dużej inwencji ze strony rządu, by tego wskaźnika nie przekroczyć. (...) Z całą pewnością przekroczymy go w roku następnym" - powiedział Glapiński.

Zaznaczył, że przewidywania ściśle ekonomiczne dotyczące tego zagadnienia są trudne, ponieważ w grę wchodzi dużo uwarunkowań politycznych. "Główny problem (...) to deficyt, brak reform finansów publicznych, brak obcięcia wydatków systemowych i dług" - powiedział. Dodał, że jeżeli opinia publiczna zostałaby "zarażona" informacją o realnym stanie finansów i konsekwencjach, to mogłoby to skutkować gwałtownym skurczeniem się popytu.

Główny ekonomista PricewaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski zastrzegł, że nie jest takim pesymistą jak Glapiński, jeśli chodzi o przyszły rok i nastroje. "Niezależnie co będzie z budżetem, nastroje konsumenckie w Polsce aż tak łatwo się nie załamią" - ocenił. Przyznał, że stan finansów publicznych i rosnące zadłużenie są problemem długookresowym, który - jeśli nie w przyszłym roku, to w kolejnych latach - będzie coraz większym obciążeniem dla gospodarki.

"55 proc. długu w relacji do PKB pewnie przekroczymy, jak nie w 2010 r., to w 2011 r. Wiele zależy od tego, jak się wzmocni złoty" - powiedział Orłowski. Poinformował, że w przypadku zbliżenia do granicy 60 proc. będzie możliwa zmiana sposób liczenia długu publicznego, która - jego zdaniem - byłaby uzasadniona merytorycznie.

Profesor zastrzegł, że bez względu na ewentualną zmianę, Polska i tak potrzebuje głębokich reform finansów publicznych. "W sumie strukturalny deficyt Polski powinien zostać obniżony o przynajmniej 3-5 pkt proc. PKB. Chodzi o 60 mld zł trwałych, a nie jednorazowych oszczędności" - wyjaśnił.

Także zdaniem głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki groźba przekroczenia 55-proc. progu jest realna. "Podzielam pogląd Ministerstwa Finansów, że w przyszłym roku zbliżymy się do tego progu. Jest ryzyko jego przekroczenia, jeżeli wpływy z prywatyzacji nie będą dostatecznie wysokie. Jeżeli nie w roku przyszłym, to w kolejnym na pewno przekroczymy (ten próg)" - powiedział Gomułka.

Dodał, że rząd może zareagować, np. poprzez zmiany w ustawie o finansach publicznych czy "jakieś manipulacje". Gdyby do takich zmian doszło, to kluczowa - według Gomułki - byłaby reakcja rynków finansowych, która mogłaby wpłynąć na wzrost kosztów obsługi długu publicznego i rentowności polskich papierów skarbowych. To, zdaniem profesora, mogłoby zmusić rząd do "drastycznych" cięć w wydatkach.

W opinii głównej ekonomistki banku BPH Mai Goettig, wśród inwestorów może panować przekonanie, że same konsekwencje przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. wywołują presje na resort finansów do podjęcia określonych działań.

"Sporo propozycji się ostatnio pojawiło, w tym wiele kontrowersyjnych" - zaznaczyła. "Bardzo prawdopodobna jest modyfikacja definicji długu publicznego, by dług do obliczania progów ostrożnościowych nie uwzględniał długu emerytalnego" - dodała.

Jej zdaniem, jeżeli rząd podejmie odpowiednie działania, szanse, że w 2010 r. 55-proc. próg nie zostanie przekroczony, są duże. "Wiele będzie zależało od realizacji planu prywatyzacyjnego" - powiedziała.

Zwróciła uwagę na rolę kursu złotego na relację długu do PKB. Według niej, pod koniec przyszłego roku resort finansów będzie podejmował "interwencje", by obniżyć wartość zadłużenia zagranicznego wyrażonego w złotych i nie dopuścić do przekroczenia progu w wysokości 55 proc.(PAP)

mmu/ pad/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)