Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: brakuje miejsc dla nieletnich matek z dziećmi

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedż rektora Pedagogium prof. Marka Konopczyńskiego
#

# dochodzi wypowiedż rektora Pedagogium prof. Marka Konopczyńskiego #

16.10. Warszawa (PAP) - Brakuje miejsc, gdzie nieletnie matki z ośrodków wychowawczych mogłyby przebywać ze swoimi dziećmi i jednocześnie kontynuować program resocjalizacyjny - zwracają uwagę eksperci. Obecnie przepisy nie pozwalają dziewczętom z dziećmi pozostawać w tego typu placówkach.

Każdego roku kilkadziesiąt wychowanek placówek resocjalizacyjnych w całej Polsce zachodzi w ciążę. Po porodzie najczęściej muszą opuścić ośrodek i rozpocząć życie na własną rękę. Najczęściej wracają do środowiska, z którego się wywodzą - często jest to rodzina patologiczna - lub trafiają do domu samotnej matki. Dziewczęta przerywają naukę oraz proces resocjalizacji. Uczestnicy debaty zorganizowanej we wtorek przez Fundację po DRUGIE, która rozpoczęła kampanię "Chcę być z Tobą mamo!", przekonywali, że najlepszym wyjściem jest utworzenie przy placówkach resocjalizacyjnych dla dziewcząt oddziałów dla matek z dziećmi.

Jak mówiła dr Renata Szczepanik z Uniwersytetu Łódzkiego, z jej badań wynika, że w każdej z placówek resocjalizacyjnych, w których przebywają dziewczęta (domów poprawczych, młodzieżowych ośrodków wychowawczych, schronisk), rocznie jest kilka przypadków ciąż. Najważniejszy problem, na który zwracają uwagę dyrektorzy placówek, to brak miejsc w ośrodkach, do których można skierować podopieczną po rozwiązaniu. Idealna sytuacja to miejsce w domu małego dziecka, gdzie dziecko może przebywać z matką, ale tych jest zbyt mało. Często nie ma też możliwości ustanowienia rodziny zastępczej, która zajęłaby się i dzieckiem, i jego matką. Brakuje miejsc w domach dla samotnych matek. W praktyce po porodzie często dziewczęta jeszcze przez kilka miesięcy przebywają w ośrodku.

Jak mówiła dr Szczepanik, dyrektorzy podkreślali, że ciąża wychowanki ma z jednej strony walory resocjalizacyjne - sprzyja przewartościowaniom w życiu, dziewczyna zmienia myślenie, łagodnieje - z drugiej jednak strony wykorzystywana jest często do różnego rodzaju manipulacji - wychowanki traktują dziecko instrumentalnie, wykorzystują, aby uciec z ośrodka, spychają opiekę nad dzieckiem na wychowawców itp.

Dr Szczepanik przytoczyła przykłady z dwóch ośrodków wychowawczych, z którymi zetknęła sie podczas badań. W jednym są cztery wychowanki w ciąży, wszystkie odczuwają więź z dziećmi, wybrały imiona, mają dla nich ubranka, ale po porodzie nie mogą zostać w placówce. Dla trzech znalazły się miejsca w domu małego dziecka, dla czwartej zabrakło i wciąż nie wiadomo, co się z nią stanie. W drugim ośrodku jest jedna wychowanka w ciąży, która nie czuje więzi z dzieckiem, nie myśli o tym, co będzie po porodzie, nie rozważa adopcji, traktuje ciążę instrumentalnie. Najprawdopodobniej dziecko trafi do pogotowia opiekuńczego, ponieważ matka nie chce z nim być, nie chce także się go zrzec.

Dyrektor Zakładu Poprawczego w Falenicy Romuald Sadowski zwrócił uwagę, że podopieczni takich placówek to dzieci z domów dziecka lub patologicznych rodzin, skrzywdzone i samotne; dziewczęta często po takich doświadczeniach jak molestowanie, bicie, gwałt. Jego zdaniem nie wolno oceniać tych, które zachodzą w ciążę jako nastolatki, ale należy zrobić wszystko, by zadbać o ich dzieci. Przypomniał, że tych dziewcząt nie miał kto przygotować do roli matek, nie miały skąd wynieść właściwych wzorców.

Podkreślił, że w swojej praktyce zawsze starał się indywidualnie pomagać wychowankom w ciąży, starając się zadbać o to, by były w stanie poradzić sobie w przyszłości, a więc doprowadzić do końca jakiegoś etapu edukacji, zdobycia zawodu. Jak powiedział, w pierwszym takim przypadku, z którym zetknął się jako dyrektor, zorganizowano dziewczynie miejsce w ośrodku, miała własny pokój, zajmowała się dzieckiem, personel jej pomagał, koleżanki również. Trwało to dziewięć miesięcy, potem dziewczyna uciekła, zostawiając dziecko.

Jak mówił, to go jednak nie zniechęciło. Obecnie w Falenicy przebywa Dominika z trzymiesięcznym Nikodemem. Sadowski opowiadał, że postarał się o zwolnienie jej do domu. Jednak tam - na 24 m kw. z matką i jej konkubentem - dochodziło do ciągłych awantur, w końcu ojczym wyrzucił dziewczynę, która razem z dzieckiem wróciła do Falenicy. "Zorganizowałem jej miejsce, napisałem do sądu i czekam na odpowiedź. Jeśli sędzia okaże się formalistą, Dominika będzie musiała opuścić ośrodek, bo zamknięta placówka nie jest odpowiednim miejscem dla dziecka. Ona jest w drugiej, ostatniej klasie szkoły zawodowej, w czerwcu skończy 18 lat. Ale nie można zostawić jej samej sobie, bo cały proces resocjalizacyjny będzie na nic" - mówił Sadowski.

Jego zdaniem potrzebny jest przepis, który umożliwiłby - jeśli są ku temu warunki - przebywanie w placówkach resocjalizacyjnych wychowankom w dziećmi. "Dla jednego, dwójki dzieci zawsze znajdzie się miejsce i pieniądze na jedzenie i pieluchy. Ale gdy coś się stanie, to dyrektorowi jako pierwszemu prokuratura postawi zarzuty. Dlatego potrzebne jest unormowanie tej sytuacji" - przekonywał.

Prof. Marek Konopczyński, rektor Wyższej Szkoły Nauk Społecznych Pedagogium w Warszawie, gdzie odbywała się debata, podkreślił, że umożliwienie matce przebywania w ośrodku razem z dzieckiem ma ogromne znaczenie dla resocjalizacji. Zaznaczył, że relacja matki i dziecka w pierwszych kilkunastu miesiącach ma decydujący wpływ na jego dalsze losy i psychikę. Zwrócił uwagę, że prawo do przebywania z dzieckiem mają matki w zakładach karnych, tym bardziej nie ma powodu, by odmawiać go nastolatkom w podobnej sytuacji.(PAP)

akw/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)