Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: Informacje o zdrowiu w sieci nie zastąpią wizyty u lekarza

0
Podziel się:

Ponad 40 proc.(40,97 proc.) polskich internautów korzysta z portali
poświęconych zdrowiu i medycynie - wynika z analizy przygotowanej przez Gemiusa za styczeń 2013
roku. Eksperci przestrzegają, że informacje w sieci nie mogą zastąpić wizyty u lekarza.

Ponad 40 proc.(40,97 proc.) polskich internautów korzysta z portali poświęconych zdrowiu i medycynie - wynika z analizy przygotowanej przez Gemiusa za styczeń 2013 roku. Eksperci przestrzegają, że informacje w sieci nie mogą zastąpić wizyty u lekarza.

Jak wynika z badań Gemiusa wśród osób, które korzystają z portali internetowych poświęconych zdrowiu i medycynie, prawie jedna trzecia to osoby w wieku 25-34 lata (29 proc.), z wykształceniem wyższym (32 proc.) i średnim (40 proc). Głównie są to mieszkańcy wsi (32 proc.) i miast powyżej 500 tys. mieszkańców (17 proc.). Najczęściej informacji o zdrowiu szukają w internecie kobiety (57 proc.).

Zdaniem dr Tomasza Sobierajskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego popularność stron internetowych poświęconych medycynie wynika z kilku przyczyn. "Korzystamy z wyszukiwarek, bo często do lekarza trudno się dostać, za wizytę u lekarza niejednokrotnie trzeba również zapłacić. Dlatego łatwiej skorzystać z internetu" - mówi Sobierajski.

Socjolog dodaje, że internet zastąpił nam dawne przyzwyczajenia. "Dawniej pytaliśmy babcie i sąsiadów a teraz można opisać nasz problem zdrowotny w serwisie społecznościowym i poczekać aż inni podzielą się swoim doświadczeniem a następnie wybrać jedną z propozycji" - zaznacza Sobierajski.

Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek, adiunkt Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach powiedział, że nie można zabronić ludziom szukać informacji o zdrowiu w internecie, radzi jednak, aby zwracać uwagę na pewne standardy. "Zwracajmy uwagę na to czy na danej stronie informacje są podpisane imieniem i nazwiskiem, możemy wtedy łatwo to sprawdzić w internecie. Jeśli zaś trafimy na stronę, gdzie podpisuje się zespół redakcyjny to już powinno to w nas wzbudzić podejrzenie" - powiedział docent Łabuzek.

Lekarz dodaje, że są pewne rzeczy, których nie można znaleźć w sieci i powinniśmy z problem udać się do lekarza. "Wyobraźmy sobie, że czujemy ból w klatce piersiowej i zaczynamy szukać informacji za pośrednictwem wyszukiwarki internetowej, wyskoczy nam od razu informacja, że mamy prawdopodobnie zawał albo raka płuc lub inne schorzenie, ale to wszystko może być bzdurą. Bo jeśli taka osoba jest otyła, ma ponad 60 lat i pali trzy paczki papierosów dziennie, to rzeczywiście może to być informacja zbliżona do prawdziwej. Ale bóle w klatce piersiowej mogą być związane np. z problemami kręgosłupa i jeśli ta sama osoba przeczyta informacje, że to jest problem z kręgosłupem to może się w ogóle tym nie przejąć" - zaznacza docent Łabuzek.

Ekspert tłumaczy, że ludzie różnie reagują na to, co przeczytają o swoim zdrowiu w internecie. "Są osoby, które się tym nie przejmą, a są takie, które się przestraszą i nie pójdą do lekarza, bo będą się bały usłyszeć prawdziwą diagnozę" - zaznacza Łabuzek. Dodaje, że najlepiej przestrzegać jednej zasady "czytam, ale jutro idę do lekarza, który się na tym zna i on ostatecznie wyda diagnozę".(PAP)

krm/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)