Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: mniej zakażeń bakterią H. pylori związaną z rakiem żołądka

0
Podziel się:

W krajach uprzemysłowionych znacznie spadł odsetek osób zakażonych bakterią
H. pylori, która może zapoczątkować rozwój raka żołądka. W USA zainfekowana jest jedynie co piąta
osoba. W Polsce odsetek osób zakażonych tym mikrobem spadł z 80 proc. do 60 proc.

W krajach uprzemysłowionych znacznie spadł odsetek osób zakażonych bakterią H. pylori, która może zapoczątkować rozwój raka żołądka. W USA zainfekowana jest jedynie co piąta osoba. W Polsce odsetek osób zakażonych tym mikrobem spadł z 80 proc. do 60 proc.

Poinformowano o tym na konferencji gastroenterologów onkologicznych (Gastrointestinal Cancers Symposium 2014), która rozpoczęła się w San Francisco (USA). Uczestniczy w niej prawie 3 tys. specjalistów z całego świata, w tym także lekarze z Polski.

Kierownik Kliniki Gastroenterologii Onkologicznej Centrum Onkologii w Warszawie prof. Jarosław Reguła powiedział PAP, że w naszym kraju największy spadek zakażeń bakterią Helicobakter pylori nastąpił wśród dwudziestolatków. W tej grupie młodych Polaków odsetek tych infekcji nie przekracza 20 proc., czyli jest taki, jak w całej populacji Stanów Zjednoczonych. Należy zatem oczekiwać, że nadal będzie on systematycznie się zmniejszał.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ocenia, że na całym świecie bakterią H. pylori może być zakażonych nawet 70 proc. ludności, głównie jednak dotyczy to społeczeństw krajów rozwijających się. W państwach uprzemysłowionych od wielu lat stale zmniejsza się odsetek zainfekowanych nią ludzi; na Zachodzie na ogół nie przekracza 30 proc.

"H. pylori eliminuje większa dbałość higienę, np. mycie zębów i używanie oddzielnych naczyń i ręczników" - mówi prof. Reguła. Dodaje, że matki karmiące maluchy nie powinny na przykład oblizywać łyżeczki, którą podają im pożywienie, bo wtedy poprzez ślinę może dojść do przeniesienia bakterii na dziecko.

Do zakażenia dochodzi bardzo wcześnie, na ogół jeszcze przed piątym rokiem życie i zwykle utrzymuje się ono do końca życia; rzadko ustępuje ono samoistnie.

Bakteria H. pylori odpowiedzialna jest za zdecydowaną większość przypadków choroby wrzodowej przewodu pokarmowego (żołądka i dwunastnicy), może jednak zapoczątkować również rozwój raka żołądka, jednego z najgroźniejszych nowotworów.

Prof. Reguła wyjaśnia, że spowodowane jest to tym, że drobnoustrój ten po wniknięciu do organizmu wywołuje przewlekły stan zapalny błony śluzowej żołądka, który zaczyna się w dzieciństwie i może trwać kilkadziesiąt lat. Jeśli na tym etapie nie zostanie zniszczony, z czasem u niektórych osób dochodzi do rozwoju nowotworu.

Może temu zapobiec leczenie odpowiednimi antybiotykami. Kurację trzeba jednak przeprowadzić co najmniej dwoma, a nawet trzema tego typu lekami. Nie wystarczy zażywać jeden antybiotyk podawany na przykład z powodu innego zakażenia bakteryjnego, licząc na to, że przy okazji uda się zniszczyć H. pylori.

Z właściwym leczeniem nie należy jednak zwlekać. "Gdy dojdzie już do zniszczenia błony śluzowej żołądku, procesu nowotworowego nie można już zatrzymać" - podkreśla prof. Reguła. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i przeprowadzona w odpowiednim czasie terapia.

Przed rakiem żołądka chroni spożywanie większej ilości warzyw i owoców oraz ograniczenie w diecie soli. Według brytyjskiej organizacji World Cancer Research Fund (WCRF) można byłoby zapobiec jednemu na siedem nowotworów żołądka, gdyby ludzie zmodyfikowali swoją codzienną dietę.

Na spotkaniu w San Francisco omawiane są najnowsze wyniki leczenia nowotworów przewodu pokarmowego, takich jak rak żołądka, przełyku, wątroby oraz jelita grubego. Przewodniczący konferencji Nipun B. Merchant z Vanderbilt University Medical Center (USA) powiedział, że postęp w badaniach dotyczących tych schorzeń jest ogromny. "Mamy nadzieję, że wkrótce zaowocują one większą skutecznością leczenie" - podkreślił.

Szczególnie trudno jest leczyć raka żołądka, ponieważ jest on późno wykrywany. W Unii Europejskiej pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u zaledwie 25 proc. pacjentów. W Polsce jest jeszcze gorzej - po pięciu latach nadal żyje zaledwie 16 proc. chorych.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ agt/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)