Uchwalona w piątek nowelizacja ustawy hazardowej to krok w kierunku uporządkowania polskich przepisów prawnych dotyczących hazardu - uważają przedstawiciele branży i eksperci rynku. Ich zdaniem nie rozwiąże jednak problemu nielegalnego hazardu w internecie.
Nowelizacja ustawy hazardowej wprowadza zakaz handlu w internecie, za wyjątkiem zakładów wzajemnych. Zgodnie z nią, służby (np. celne) będą mogły kontrolować organizowanie gier hazardowych i dokonanych transakcji finansowych, a także ścigać osoby, które organizują nielegalne gry.
Zdaniem dyrektora generalnego firmy Fortuna zakłady bukmacherskie Jana Stefanka dobrze, że nowelizacja została uchwalona jeszcze w tej kadencji Sejmu. "Legalnie działające w Polsce firmy bukmacherskie będą mogły zgodnie z prawem oferować zakłady on-line, a amatorzy sportu - obstawiać wyniki ulubionych drużyn przez internet u operatorów posiadających zezwolenie Ministra Finansów. Nowela poddaje działalność bukmacherów zagranicznych polskiemu prawu" - podkreśla.
Stefanek wskazuje jednak, że w polskim prawie nadal brakuje rozwiązań, które pozwalałyby na skuteczną walkę z nielegalnymi bukmacherami. "Ustawodawca powinien wziąć pod uwagę, że z szarą strefą - w tym przypadku nielegalnymi bukmacherami internetowymi, nie płacącymi w Polsce podatków - walczy się przede wszystkim przez zmniejszenie obciążeń fiskalnych dla legalnych operatorów. Tymczasem nie wprowadzono żadnych zmian w kwestii podatku od zakładów wzajemnych. Obowiązujący od stycznia 2010 r. 12-proc. podatek od sumy przyjętych stawek praktycznie uniemożliwia konkurencję z nielegalnymi bukmacherami" - wyjaśnił. Jego zdaniem satysfakcjonująca dla operatorów i klientów oraz zapewniająca optymalne wpływy do budżetu państwa stawka podatku powinna wynosić 5 proc.
W opinii wydawcy branżowego magazynu i portalu "E-Play" Iwo Bulskiego, ustawa to dobry krok w regulacjach prawnych dotyczących hazardu. "Nowelizacja wprowadza element bardzo pozytywny, czyli możliwość działania na rynku licencjonowanych operatorów zakładów wzajemnych. Nadal konkurencja nielegalnych operatorów zagranicznych będzie jednak bardzo duża, a tzw. operatorzy naziemni nie będą mogli z nimi konkurować wskutek utrzymania 12-proc. podatku" - powiedział PAP.
Dodał, że stawka podatkowa w tej wysokości obowiązuje w niewielu krajach. "W krajach ościennych, np. na Słowacji czy w Czechach, są podatki 5-proc., co spowodowało tam odpływ od nielegalnych operatorów bukmacherskich na rzecz firm legalnie działających na rynku" - zaznacza Bulski.
Według niego gracze w Polsce od lat korzystają z usług nielegalnych operatorów; mają u nich swoje loginy i konta. "Trudno będzie skłonić ich do rezygnacji na rzecz tzw. bukmacherów naziemnych w sytuacji, gdy podatek jest tak wysoki" - mówi Bulski.
W opinii Marcina Peterlika z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, nowela jest dopełnieniem ustawy hazardowej, wprowadzonej w życie tuż po wybuchu tzw. afery hazardowej. "Wówczas rząd wprowadził m.in. drastyczne ograniczenia dla automatów o niskich wygranych" - przypomniał.
Peterlik zwraca jednak uwagę na trudności, jakie stwarza egzekwowanie zakazu hazardu w interencie. "W takiej globalnej sieci trudno jest coś skutecznie zakazać. Jestem raczej zwolennikiem uporządkowania tych spraw, rozsądnie i z głową" - tłumaczył.
"To jednak krok w dobrym kierunku; należy ucywilizować bukmacherski rynek w internecie. Do tej pory mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, że teoretycznie nie można, ale setki tysięcy Polaków gra, dlatego że jest kilkadziesiąt serwisów zlokalizowanych w innych krajach, np. na Malcie, a nasz fiskus nic z tego nie ma. Ważna rzecz to opodatkowanie - aby było porównywalne do tego, jakie jest w krajach, gdzie tego typu hazard jest dozwolony. Jeśli będzie ono znacznie wyższe, to nikt się po prostu do Polski nie przeniesie i będzie to martwe prawo" - podsumował.
Uchwalona w 2009 r. przez Sejm ustawa hazardowa wprowadziła 12-proc. podatek od zakładów wzajemnych. (PAP)
luo/ rop/ mtb/ pad/ ura/
