Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci o wyborach w Europie Wschodniej: potrzebna współpraca obserwatorów

0
Podziel się:

Utworzenie wspólnej platformy obserwatorów, aktywizacja obywateli i
ujednolicenie standardów mogą pomóc w skutecznym wypełnianiu misji obserwacyjnych w krajach Europy
Wschodniej - uważają eksperci i działacze organizacji monitorujących wybory.

Utworzenie wspólnej platformy obserwatorów, aktywizacja obywateli i ujednolicenie standardów mogą pomóc w skutecznym wypełnianiu misji obserwacyjnych w krajach Europy Wschodniej - uważają eksperci i działacze organizacji monitorujących wybory.

We wtorek w Warszawie o problemach w działaniu misji obserwacyjnych w krajach Europy Wschodniej debatowali eksperci OBWE, Fundacji Batorego i działacze organizacji monitorujących wybory w krajach Europy Wschodniej.

"Oszustwa wyborcze nie odbywają się tylko w dniu wyborów, to długotrwała technologia, którą stosują reżimy autorytarne, by utrwalić swoją władzę. Lokalni obserwatorzy odgrywają decydującą rolę w ich wykrywaniu, mobilizując obywateli do obrony prawa wyborczego gwarantującego równość i swobodę wyboru" - podkreśliła podczas debaty Ewa Kulik-Bielińska z Fundacji im. Stefana Batorego.

Jak zaznaczyła, udział Polaków i Niemców w różnego rodzaju misjach obserwacyjnych jest wynikiem doświadczeń w zwalczaniu autorytarnych rządów i potrzeby okazania solidarności narodom, które dopiero walczą o swoje prawa obywatelskie.

W ocenie Kulik-Bielińskiej potrzebna jest aktywniejsza pomoc Europy Zachodniej, która, zmagając się ze swoimi problemami, "często odwraca się od wschodnich partnerów i od samej siebie".

O swoich doświadczeniach w obserwowaniu wyborów mówili przedstawiciele organizacji obywatelskich z Europy Wschodniej. Lilia Szibanowa z rosyjskiej Asocjacji GOLOS mówiła, że w Rosji problemy zaczynają się już w momencie próby rejestrowania kandydatów opozycyjnych, których nazwiska w większości przypadków "są czyszczone" z list wyborczych. Wszechobecna jest też - według Szibanowej - korupcja i za miejsca na listach wyborczych trzeba słono płacić.

Ponieważ - jak zaznaczyła Szibanowa - ankietowanie osób wychodzących z lokali wyborczych przez obserwatorów obywatelskich jest zabronione, działacze Asocjacji GOLOS fotografowali nieprawidłowości w lokalach wyborczych, a gdy im tego zabroniono - stworzyli stronę internetową, na której sami wyborcy mogli zostawiać zrobione przez siebie zdjęcia i filmy wideo.

Prace obserwatorów - relacjonowała Szibanowa - są torpedowane przez rosyjskie władze. Po fali protestów, do których doszło w Rosji w czasie wyborów parlamentarnych w grudniu 2011 r. wywołanych przez informacje o fałszerstwach na korzyść kierowanej przez Władimira Putina partii Jedna Rosja, władze - stwierdziła Szibanowa - "przegrupowały się".

Jak mówiła Szibanowa, w Rosji przyjęto pakiet przepisów, w których krytyka pod adresem urzędników jest mocno penalizowana, przekazywanie danych eksperckich nt. wyborów do innych krajów ma być traktowane jako zdrada państwa, a korzystanie ze środków państw zachodnich w wydawaniu materiałów - stygmatyzowane.

W wyjątkowo trudnych warunkach działają organizacje monitorujące wybory na Białorusi. Jak przypomniał Aleh Hulak z Białoruskiego Komitetu Helsińskiego działalność obserwatorów jest tam nielegalna; zakazane jest też finansowanie ich ze środków zagranicznymi. Mimo to obserwatorzy próbują działać.

Hulak podkreślił, że choć pod względem organizacyjnym wybory przebiegają sprawnie, to sposób liczenia głosów w lokalach wyborczych sprawia, że nikt - nawet członkowie komisji wyborczych - nie wie, jaki był prawdziwy wynik wyborów. "Protokoły wyborcze są natychmiast +poprawiane+" - mówił.

Z kolei Oleksandr Czernienko z Komitetu Wyborców Ukrainy mówił, że władze ukraińskie nie reagowały na zgłoszenia obserwatorów dotyczące naruszeń podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, nie chroniły też obserwatorów przed groźbami niektórych urzędników. Opowiadał również o trudnościach związanych z brakiem ujednoliconej metodologii u obserwatorów, co powodowało, że gromadzone informacje nie mogły być uwzględniane przez organizacje międzynarodowe monitorujące wybory.

O częstą wymianę informacji i ujednolicenie metodologii apelowała też Tatyana Bogussevich z Departamentu Wyborów OBWE/ODIHR. Jak mówiła, obserwatorzy OBWE mogą wprawdzie raportować tylko o tych nieprawidłowościach, które sami widzieli, ale informacje obserwatorów - obywateli są ważną wskazówką, gdzie skupić uwagę. Przypomniała też, że OBWE prowadzi różnorodne szkolenia dla monitorujących wybory.(PAP)

wni/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)