Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci o wystąpieniu Sikorskiego: priorytetem relacje z UE i Wyszehradem

0
Podziel się:

W sejmowym wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego zwracają uwagę silne
związki z UE, w tym gospodarcze i stosunki z krajami Grupy Wyszehradzkiej - uważają eksperci, z
którymi rozmawiała PAP. Jak wskazują, na dalszym planie znalazły się relacje z USA.

W sejmowym wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego zwracają uwagę silne związki z UE, w tym gospodarcze i stosunki z krajami Grupy Wyszehradzkiej - uważają eksperci, z którymi rozmawiała PAP. Jak wskazują, na dalszym planie znalazły się relacje z USA.

Według kierownika Biura Badań i Analiz w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM) Jarosława Ćwieka-Karpowicza w informacji na temat priorytetów polskiej dyplomacji Sikorski bardzo wyraźnie zaakcentował sprawy gospodarcze, które stały się punktem wyjścia do rozważań na temat całej polskiej polityki zagranicznej.

Ekspert zwrócił przede wszystkim uwagę na nieprzypadkowy porządek omawiania poszczególnych kierunków polityki zagranicznej Polski. "Na początku przedstawiona jest polityka Polski w UE - to jest główny punkt naszego zainteresowania. Następnie mamy, co jest niezwykle istotne i znamienne, Grupę Wyszehradzką (V4). Jest to zatem dla nas obszar bardzo ważny. Polska coraz bardziej chce zacieśniać relacje gospodarcze, polityczne, wojskowe, społeczno-kulturalne z krajami V4" - skomentował Ćwiek-Karpowicz.

Ćwiek-Karpowicz podkreślił, że Polska prowadzi teraz politykę, która skoncentrowana jest na współpracy regionalnej: "najpierw UE, Wyszehrad, ważne są też Niemcy, ale jednak formuła Trójkąta Weimarskiego nie jest tak rozwinięta jak V4". "Niemcy, które są bardzo często przedstawiane jako obecnie główny partner Polski w UE, nie zostały potraktowane w wystąpieniu priorytetowo" - dodał analityk. Wskazał, że choć Berlin jest ważnym partnerem Warszawy, to Sikorski pokazał, iż coraz bardziej wartościowa jest V4.

Jako kolejny obszar - przypomniał Ćwiek-Karpowicz - Sikorski wymienił Wschód, co oznacza, że Polska nie zapomina o swoich wschodnich sąsiadach oraz że jest to ważny kierunek zarówno polskiej, jak i unijnej polityki. Ćwiek-Karpowicz zwrócił uwagę, że szef polskiej dyplomacji mówił w tym kontekście zwłaszcza o Ukrainie i Rosji.

"Rosja jest ważnym krajem i sąsiadem tak dla Polski, jak i UE i została włączona w nurt polskiej polityki wschodniej. Kiedy były analizowane kwestie dotyczące liberalizacji handlu i znoszenia wiz, to wraz z krajami Partnerstwa Wschodniego także Rosja została do nich włączona" - przypomniał.

Ekspert PISM podkreślił, że Sikorski pokazał, iż polskie zainteresowanie Wschodem i chęć przybliżania państw Europy Wschodniej do Unii nie jest ograniczone tylko i wyłącznie do Ukrainy i innych krajów Partnerstwa Wschodniego. "Szanse ma również Rosja i Polska jest zainteresowana, by zbliżać ją do UE; aby adaptowała się, przyjmowała te rozwiązania, które funkcjonują w Unii, które wszystkie państwa naszego regionu musiały na siebie przyjąć, sprawiając, że czujemy się przez to bezpieczniejsi, a nasze interesy są lepiej realizowane. Taka oferta dla Rosji ciągle istnieje" - tłumaczył. Jego zdaniem jest to "sygnał dla Rosji, że nie tylko widzimy ją jako kraj samych problemów i źródło zagrożeń, ale też kraj, który jak inni ma szanse zbliżać się do Unii".

Dość odległe miejsce - według eksperta PISM - zajęły u Sikorskiego państwa bałtyckie i nordyckie. "Polska jest zainteresowana rozwojem silnych relacji w regionie, w swoim najbliższym sąsiedztwie z Południem i z Północą, ale widać, że te więzi z krajami V4 są jednak silniejsze i bardziej perspektywiczne. Natomiast obszar bałtycki to jest dopiero obszar, który potencjalnie ma szanse stać się tak bliski jak Wyszehrad w tej chwili" - ocenił.

"Niezwykle ważne jest, że Stany Zjednoczone zostały wspomniane na początku wystąpienia, ale w kontekście UE i transatlantyckiej umowy o wolnym handlu" - mówił ekspert PISM. "To pokazuje, że Polska rozwija mocne, bliskie stosunki z USA i jest zainteresowana obecnością USA w Europie, ale jesteśmy w stanie to robić poprzez Unię" - dodał.

Ćwiek-Karpowicz podkreślił, że wystąpienie Sikorskiego pokazuje, iż "dylemat - albo silna UE, albo bliskie relacje z USA - jest błędem". "Można mówić o bardzo silnej UE, która ma bardzo silne relacje z USA, i Polska jest czymś takim zainteresowana" - dodał.

Również prezes Fundacji Batorego prof. Aleksander Smolar zwrócił uwagę, że Sikorski mówił o Europie, która mimo kryzysu integruje się poprzez pakt fiskalny, poprzez porozumienie bankowe i elementy porozumienia politycznego, a także że Polska musi w tym uczestniczyć. "Po prostu dlatego, że Unia różnych prędkości jest już faktem. To nie jest hipoteza, tylko fakt i od nas, od naszych decyzji będzie zależało, w którym miejscu się znajdziemy. Pojawia się żarliwy apel, by Polska w pełni uczestniczyła w tych przedsięwzięciach integracyjnych występujących przede wszystkim w gronie 17 państw strefy euro" - dodał.

Według Smolara Sikorski podkreślił rolę głosów państw V4 w Radzie Europejskiej; że reprezentują one taką siłę, "ile Niemcy i Francja, o których mówi się jako o głównej osi UE". Zwrócił uwagę, że niewątpliwym osiągnięciem polskiej dyplomacji jest niedawne spotkanie V4 i Trójkąta Weimarskiego w Warszawie, którego to "wspólnym mianownikiem i inicjatorem jest Polska". "Czy pozostanie ono jedynie symbolicznym osiągnięciem, czy odzwierciedla realne zmiany na mapie politycznej, polegające na wzroście znaczenia Polski i czworokąta wyszehradzkiego, to jest do sprawdzenia" - zastrzegł Smolar.

Zaakcentował ponadto, że Sikorski mówił o "rozczarowaniu polityką Rosji, w tym o kwestii zwrotu wraku Tu-154".

"Chętniej widziałbym silniejsze wyeksponowanie roli Stanów Zjednoczonych. To jest obecne w paru miejscach w expose, ale daleko to odbiega od roli, jaką USA kiedyś odgrywały" - wskazał Smolar.

Według prezesa Fundacji Batorego w wystąpieniu szefa MSZ nie było zaskakujących elementów. "Jest to raczej wystąpienie kontynuacji. Ma wiele elementów, które są atrakcyjne, ale nie znamionują w żadnym razie modyfikacji polskiej polityki zagranicznej" - ocenił, zwracając uwagę na jego dydaktyczny charakter.

Jak tłumaczył, bardzo ważną rolę odegrał w nim wymiar historyczny jako przestroga i apel. "Sikorski wielokrotnie i w różnych kontekstach przypomina o zacofaniu z przeszłości, o marnowanych szansach w przeszłości, o tym, że osiągnięcia nie są w żadnym razie gwarancją czegokolwiek" - tłumaczył Smolar.

Według niego szef polskiej dyplomacji skończył bardzo mocnym akcentem, kiedy przypomniał powieść Tomasza Manna "Buddenbrookowie", w której jedno pokolenie było generacją przedsiębiorców-założycieli, drugie skutecznie zarządzało, a trzecie było pokoleniem utracjuszy, które zaprzepaściło szanse. "To ostrzeżenie pojawia się często u ministra w różnej formie; że to, co mamy, te sukcesy, którymi możemy cieszyć się, w żadnym wypadku nie są dane nam na zawsze, że możemy je zaprzepaścić" - podsumował Smolar.

Jak konkludował, wystąpienie miało "szersze ambicje, które daleko wykraczają poza politykę zagraniczną". "Była to próba podsumowania dorobku osiągnięć Polski w ogóle. Minister interpretuje to w ten sposób, że dyplomacja ma służyć powiększaniu szans, bezpieczeństwa i rozwojowi kraju" - mówił Smolar. (PAP)

cyk/ son/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)