Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci o wyzwaniach stojących przed nowym szefem MAC

0
Podziel się:

Cyfryzacja administracji, kwestia odpowiedzialności za treści w internecie,
reforma europejskich przepisów o ochronie danych osobowych - to w ocenie ekspertów, z którymi
rozmawiała PAP, wyzwania stojące przed nowym ministrem administracji i cyfryzacji Rafałem
Trzaskowskim.

Cyfryzacja administracji, kwestia odpowiedzialności za treści w internecie, reforma europejskich przepisów o ochronie danych osobowych - to w ocenie ekspertów, z którymi rozmawiała PAP, wyzwania stojące przed nowym ministrem administracji i cyfryzacji Rafałem Trzaskowskim.

Premier Donald Tusk poinformował w środę, że dotychczasowego szefa MAC Michała Boniego zastąpi eurodeputowany Rafał Trzaskowski.

"Wszyscy oczekują szybkiego postępu w cyfryzacji administracji" - powiedział PAP ekspert ds. rynku telekomunikacyjnego w Centrum im. Adama Smitha Andrzej Piotrowski. Według niego Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji pod kierownictwem Boniego w tej kwestii sobie nie poradziło.

"Przedsiębiorcy nadal nie mogą wykorzystywać podpisu elektronicznego w deklaracji np. w GUS. Wszystkie te systemy są właściwie niewydolne, istnieją pojedyncze enklawy, gdzie coś poszło do przodu, natomiast ogólnie jest to nieskoordynowane i niefunkcjonalne. Przedsiębiorca wykupuje podpis elektroniczny za 300 zł rocznie i nie może z tym nic zrobić" - mówił Piotrowski.

Według niego, nowy szef MAC dobrze porusza się po unijnych korytarzach, nie ma jednak doświadczenia w prowadzeniu resortu. Piotrowski wyraził nadzieję, że wraz z Trzaskowskim do MAC "przyjdą ludzie, którzy wiedzą co robią, a nowy minister okaże się sprawnym organizatorem".

Prezes fundacji Panoptykon Katarzyna Szymielewicz zaznaczyła, że przed nowym ministrem stoi mnóstwo wyzwań, których realizację rozpoczął już minister Boni. "Mam nadzieję, że nowy minister będzie ten kurs kontynuował" - powiedziała.

W jej ocenie MAC ma do załatwienia trzy palące kwestie: reformę europejskich przepisów o ochronie danych osobowych, doprecyzowanie przepisów regulujących odpowiedzialność za treści zamieszczane w internecie oraz wyjaśnienie kwestii inwigilacji polskich obywateli przez Stany Zjednoczone.

"Prace nad reformą przepisów o ochronie danych osobowych są już w UE zaawansowane. Teraz jest czas na rządy poszczególnych państw, które muszą wypracować wspólne stanowisko. Rola ministra administracji i cyfryzacji jest niezwykle istotna, bo to on będzie reprezentować polski rząd podczas rozmów międzynarodowych i to od niego będzie zależało, czy Polska nadal będzie nadawać tempo tym pracom" - mówiła Szymielewicz.

Przypomniała, że Trzaskowski jako europoseł nie brał co prawda udziału w pracach komisji parlamentarnej nad tym projektem, ale "uczestniczył w dyskusjach i doskonale zna temat".

Według Szymielewicz rewizji wymagają też polskie przepisy regulujące kwestię odpowiedzialności pośredników internetowych za treści umieszczone w sieci. "Od czterech lat ta kwestia tli się w rządzie. Teraz projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną jest zamrożony przez premiera w związku z protestami środowisk twórczych. A przepisy pozostają niejasne. Prawo powinno zapobiegać cenzurowaniu treści przez prywatne firmy, a jednocześnie zapewniać szybkie rozstrzygnięcie sporu pomiędzy autorem treści a podmiotem, którego prawa mogą być łamane. To jest poważny temat, który ciągle wraca przy okazji mowy nienawiści czy kwestii pornografii w sieci" - tłumaczyła.

Zdaniem prezeski Panoptykonu należy też wyjaśnić z Amerykanami, jak realizowano program PRISM w Polsce i czy doszło do naruszenia polskiego prawa. "To jest kwestia polityczna i nie leży w zakresie ministerstwa jako takiego, ale im więcej ministrów podejmuje ten temat, tym lepiej" - mówiła.

Prawnik Piotr Waglowski uważa, że kwestią do naprawienia jest dostęp do informacji publicznej. "Należy zmienić rozporządzenie w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej, ale to nie takie proste, bo mamy masę interesów podmiotów pośredniczących w przekazywaniu informacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelem. Wadliwe rozporządzenie stworzyło cały rynek podmiotów oferujących prowadzenie Biuletynu Informacji Publicznej. Na udostępnianiu informacji nikt nie powinien zarabiać, powinno się tym zajmować państwo" - powiedział. (PAP)

mce/ ls/ as/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)