Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: w ciągu 5 lat ceny mieszkań spadły o 15 proc.

0
Podziel się:

W ciągu ostatnich pięciu lat średnie ceny ofertowe mieszkań spadły o 10-15
proc. Dostęp do kredytów hipotecznych, sytuacja makroekonomiczna kraju oraz czynniki psychologiczne
zdecydują o rozwoju tego rynku - podkreślają eksperci, z którymi rozmawiała PAP.

W ciągu ostatnich pięciu lat średnie ceny ofertowe mieszkań spadły o 10-15 proc. Dostęp do kredytów hipotecznych, sytuacja makroekonomiczna kraju oraz czynniki psychologiczne zdecydują o rozwoju tego rynku - podkreślają eksperci, z którymi rozmawiała PAP.

Najwięcej, bo nawet o 30 proc., w porównaniu z 2008 r. potaniały mieszkania z wielkiej płyty - powiedział PAP szef serwisu nieruchomości Domy.pl Marcin Drogomirecki.

Ocenił, że popyt na mieszkania ciągle spada. "Właściciele muszą obniżać ceny, by zachęcić do zakupu lokalu. Sytuacja odwróci się dopiero wówczas, gdy ożywi się popyt. Na razie nic nie wskazuje na to, by chętnych na zakup mieszkania przybyło w najbliższym czasie" - powiedział.

Jego zdaniem jest coraz trudniej z uzyskaniem kredytu hipotecznego. "Banki zaostrzyły politykę kredytową, m.in. w związku z rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego. Nie chcą udzielać kredytów w walutach obcych. Poza tym wymagają często od kredytobiorcy, by jego miesięczny dochód był wyższy co najmniej o połowę od raty kredytu" - wyjaśnił.

Dodał, że zaciągnięcie kredytu przez dobrze zarabiających również nie jest już takie łatwe. "Banki obawiają się dalszych spadków cen nieruchomości oraz wzrostu bezrobocia" - powiedział.

Drogomirecki zwrócił też uwagę na spadek nastrojów konsumenckich Polaków. "W latach 2005-2008 Polacy pozytywnie oceniali sytuację gospodarczą kraju, liczyli na wzrost swoich wynagrodzeń. Sytuacja bardzo się zmieniła. Kryzys, rosnące bezrobocie, strach przed utratą pracy spowodował, że Polakom brakuje odwagi, by się zadłużać" - powiedział.

Podkreślił, że ostatnie lata pokazały, w jakiej sytuacji są ci, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich. "Okazało się, że część z nich jest winna bankowi więcej, niż wynosi wartość mieszkania. To była bardzo duża nauczka dla tych, którzy teraz myślą o zakupie nieruchomości" - ocenił.

W jego opinii, ceny mieszkań są w dalszym ciągu wysokie. "Przy obecnej wysokości średniej pensji krajowej okazuje się, że na zakup lokalu trzeba pracować kilkadziesiąt lat. Dlatego Polacy powstrzymują się przed ogromnymi wydatkami, które byłyby dla nich obciążeniem na kolejnych kilkadziesiąt lat" - powiedział.

Z raportu serwisu nieruchomości Domy.pl i doradców finansowych Open Finance wynika, że w ubiegłym miesiącu w porównaniu z kwietniem 2012 r. mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały we Wrocławiu, Szczecinie i Kielcach, odpowiednio o: 7,3 proc. do 5774 zł ma metr kwadratowy, o 6,1 proc. do 4198 zł oraz o 5,9 proc. do 4353 zł. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie spadła o 4 proc. do 8355 zł.

Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse ocenił, że obecnie łatwo sprzedaje się tylko te mieszkania, które są bardzo atrakcyjne cenowo. Choć w marcu i kwietniu na sprzedaż lokalu trzeba było czekać średnio 137 dni, czyli o 15 dni mniej niż w 2012 r., to nadal jest to dość długo.

Według prezesa agencji Metrohouse Mariusza Kani sprzedający mieszkania nie mają motywacji do kolejnych obniżek. "Obecnie na rynku można wynegocjować obniżkę o średnio 2,7 proc. ceny ofertowej. W transakcjach, przeprowadzonych w marcu i kwietniu zaledwie co dwudziestemu klientowi udało się wynegocjować więcej niż 10 proc. ceny. Tak duże negocjacje były możliwe m.in. w przypadku dużych mieszkań o podwyższonym standardzie, bezskutecznie eksponowanych na rynku od wielu miesięcy" - podkreślił.

Dodał, że nie zawsze negocjacje przynoszą zamierzony rezultat. "W marcu i kwietniu w przypadku 16 proc. transakcji kupującym nie udało się wynegocjować nawet złotówki" - powiedział Kania.

Kazimierz Kirejczyk, prezes REAS, firmy zajmującej się doradztwem dla deweloperów, zwrócił uwagę, że w ubiegłym roku na rynek nieruchomości miał wpływ likwidowany pod koniec 2012 r. program "Rodzina na Swoim". "W niektórych miastach odciągał on klientów od zakupu używanych mieszkań, a zachęcał ich do kupna lokalu na rynku pierwotnym. Wszystko zależało od przewidzianych w programie limitów cen w stosunku do cen rynkowych" - wyjaśnił.

Podkreślił, że na przyszłość rynku mieszkaniowego może mieć wpływ przyjęty w połowie maja przez rząd program "Mieszkanie dla Młodych". Zaznaczył, że wszystko będzie zależało od tego, w jakim kształcie i kiedy ustawa wyjdzie z parlamentu.

Celem programu "Mieszkanie dla Młodych" jest pomoc młodym małżeństwom i osobom samotnym do 35. roku życia w zakupie pierwszego własnego mieszkania z rynku pierwotnego. Rodzina bezdzietna i singiel dostaną od państwa 10 proc. ceny mieszkania. Jeśli rodzina lub osoba samotna ma potomstwo, dofinansowanie wyniesie 15 proc. Jeżeli w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania urodzi się trzecie bądź kolejne dziecko - można będzie liczyć na dodatkowe 5 proc. Dopłatą ma być objęte maksymalnie 50 m kw. mieszkania o powierzchni do 75 m kw.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, nie chcą prognozować, kiedy nastąpi odbicie na rynku mieszkaniowym. Oceniają, że w obecnej sytuacji trudno jest prowadzić takie analizy. Ich zdaniem wszystko będzie zależało od sytuacji makroekonomicznej kraju, możliwości zaciągania kredytów hipotecznych, a także czynników psychologicznych. Jak wskazują, ciągłe powtarzanie ekspertów, że czekamy na kryzys, nie sprzyja stabilizacji rynku nieruchomości. (PAP)

dol/ mki/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)