Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: złoty osłabia się wraz z innymi walutami regionu

0
Podziel się:

Złoty gwałtownie osłabił się w poniedziałek, gdyż inwestorzy wycofują się z
naszego regionu. Tracą także inne waluty rynków wschodzących. Różne są zdania na temat wpływu
przyszłorocznego deficytu na kurs złotego. Eksperci są natomiast zgodni, że w krótkim terminie za
euro możemy płacić nawet 4,3 zł.

Złoty gwałtownie osłabił się w poniedziałek, gdyż inwestorzy wycofują się z naszego regionu. Tracą także inne waluty rynków wschodzących. Różne są zdania na temat wpływu przyszłorocznego deficytu na kurs złotego. Eksperci są natomiast zgodni, że w krótkim terminie za euro możemy płacić nawet 4,3 zł.

Rano w poniedziałek złoty osłabił się do 4,24 wobec euro, a około południa za unijną walutę płacono 4,22 zł. Tymczasem w piątek kurs euro wyniósł 4,16 zł, a na początku ubiegłego tygodnia był poniżej 4,1 zł.

Według dilera walutowego z ABN AMRO Banku Sylwestra Brzeczkowskiego poniedziałkowe osłabienie złotego ma zaskakująco dużą skalę. "Nikt się nie spodziewał, że w ciągu trzech dni z poziomu poniżej 4,10 zł za euro tak szybko skoczymy do poziomu przekraczającego 4,20 zł" - powiedział.

Według niego trudno uznać, że osłabienie złotego jest konsekwencją kłopotów z budżetem. "Pierwsza reakcja na ogłoszenie deficytu budżetu na 2010 r. była żadna. Ciężko uwierzyć w wersję, że inwestorom musiało zająć kilka dni przetrawienie tej informacji" - uważa Brzeczkowski.

Poinformował, że osłabienie dotyczy nie tylko złotego, ale wszystkich walut naszego regionu i walut rynków wschodzących. "Inwestorzy ograniczają swoje bardziej ryzykowne ekspozycje i w efekcie mamy do czynienia z tak gwałtownym i niespodziewanym ruchem. Żadnych bezpośrednich przyczyn tej sytuacji nie ma. Nic takiego, co uzasadniałoby tak gwałtowne osłabienie złotego nie stało się ani w ubiegły czwartek, ani w piątek" - wyjaśnił.

Dodał, że od lipca tego roku złoty był wobec euro w tzw. trendzie horyzontalnym między 4,06 a 4,22. "Po dzisiejszych kursach widać, że wybiliśmy się z tego kanału trendowego i wygląda na to, że jest potencjał na osiągnięcie 4,3-4,32 zł za euro" - uważa diler.

Z kolei analityk walutowy z BGŻ Piotr Popławski wskazał na dwie przyczyny osłabienia złotego. "Po pierwsze widzimy gorsze nastroje na rynkach światowych, co dla takiego kraju jak Polska oznacza odpływ kapitału z giełdy czy obligacji. Druga rzecz to informacje związane z przyszłorocznym deficytem budżetowym (52,2 mld zł - PAP). Nie chodzi o kwotę, ale niepewność, co rząd może ukrywać. Inwestorzy nie są do końca świadomi jak stan polskich finansów publicznych może wyglądać" - powiedział.

Popławski przyznał, że inwestorzy nie zareagowali nerwowo w ubiegłym tygodniu, gdy plany przyszłorocznego deficytu zostały ogłoszone, gdyż "prawdopodobnie chcieli przeczekać moment, w którym koszy wychodzenia ze złotego byłyby największe".

Jego zdaniem złoty w długim i prawdopodobnie średnim okresie będzie się umacniał. "Polska notuje wzrost gospodarczy, co nie jest teraz częste w Europie. To będzie mieć wpływ na wyniki spółek czy stopy procentowe. Generalnie jesteśmy atrakcyjnym rynkiem z punktu widzenia inwestorów zagranicznych, choćby do prowadzenia transakcji krótkoterminowych związanych np. z lokowaniem tutaj pieniędzy pożyczonych w Czechach" - informuje Popławski.

Według niego na umocnienie polskiej waluty trzeba poczekać do końca zawirowań na rynkach finansowych. "Nie wierzyłbym, że będzie duży popyt na złotego, gdy będą kontynuowane spadki na giełdach. W perspektywie miesięcznej kurs złotego może być niżej niż obecnie" - ocenił.

Jego zdaniem w "mocno pesymistycznym wariancie" złoty może spaść nieco poniżej 4,3 do euro. "Widać, że powoli nastroje inwestorów wracają. Złoty powoli odrabia straty. Zobaczymy jak będzie sytuacja wyglądała w czasie sesji amerykańskiej. Jeżeli zamknęlibyśmy się w okolicach 4,2 zł za euro, to może to być optymistyczny znak dla inwestorów" - powiedział.

W projekcie do przyszłorocznej ustawy budżetowej rząd przewiduje, że średni kurs złotego wobec euro wyniesie 4,08.

Zgodnie z poniedziałkowym kursem złotego ustalonym przez NBP, euro kosztuje 4,24 zł; dolar - 2,91 zł; frank szwajcarski - 2,80 zł. (PAP)

mmu/ bos/ gma/

waluty
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)