Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert PISM: na Węgrzech podzieliło się społeczeństwo

0
Podziel się:

Zdaniem eksperta Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych Mateusza Gniazdowskiego, demonstracje antyrządowe
na Węgrzech wskazują, że istniejący w tym kraju głęboki podział
społeczeństwa jest silnie związany z oceną historii. Zwolennicy
opozycji w sposób wyrazisty demonstrują antykomunizm, natomiast
elektorat ugrupowań rządzących dostrzega plusy w okresie, gdy
państwem rządzili komuniści.

Zdaniem eksperta Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Mateusza Gniazdowskiego, demonstracje antyrządowe na Węgrzech wskazują, że istniejący w tym kraju głęboki podział społeczeństwa jest silnie związany z oceną historii. Zwolennicy opozycji w sposób wyrazisty demonstrują antykomunizm, natomiast elektorat ugrupowań rządzących dostrzega plusy w okresie, gdy państwem rządzili komuniści.

Podczas gdy w poniedziałek węgierskie władze - wraz z zagranicznymi przywódcami - świętowały 50. rocznicę wybuchu rewolucji 1956 roku, kilka tysięcy prawicowych demonstrantów manifestowało w centrum Budapesztu twierdząc, że są "prawdziwymi spadkobiercami 1956 roku". Policja użyła gazu łzawiącego i kul kauczukowych.

"Społeczeństwo węgierskie jest bardzo głęboko podzielone, rzeczywiście spór o tradycję jest w nim bardzo silny (...) Z jednej strony są ugrupowania wolnościowe, radykalne, prawicowe, z drugiej strony - takie, które w okresie +kadaryzmu+ (nazwa pochodzi od nazwiska Janosa Kadara, który w latach 1956-1988 był sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Węgier) dostrzegają także plusy, pozytywną tradycję lewicy" - podkreślił Gniazdowski w rozmowie z PAP.

Według niego, uliczne protesty w Budapeszcie odzwierciedlają ten podział wśród Węgrów, który - jego zdaniem - dotyczy także "roli roku 1956". "Prawicowi demonstranci nawiązują wprost do tradycji ludzi, którzy z bronią w ręku walczyli o wolność, natomiast po stronie socjalistów bardziej akcentuje się pamięć Imre Nagya (lidera rewolucyjnego rządu). W jakichś sposób socjaliści wskazują, że są spadkobiercami reformatorskich sił w partii" - podkreślił ekspert PISM.

Jako "głęboki impas" Gniazdowski określił bieżącą sytuację na Węgrzech. Ocenił jednak, że Węgrzy będą powoli zmęczeni "przenoszeniem polityki na ulicę" i fala społecznego protestu osłabnie.

Jak dodał, lider opozycji Viktor Orban nie jest już "panem ulicy", co oznacza, że "niewygodnie mu często stawać na czele radykalnego tłumu, który nie cofa się przed przemocą". "Mam wrażenie, że demonstracje na pewno nie skończą się nagle, lecz będą się jeszcze długo +tliły+. Na Węgrzech jest bardzo aktywna skrajna prawica i to ona często wiedzie prym w tych protestach. Mam wrażenie, że Orban przestał nad częścią protestujących panować" - podkreślił ekspert PISM. (PAP)

km/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)