Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert: Relacje Mińska z UE to neutralność w stanie gotowości bojowej

0
Podziel się:

Obecne stosunki Białorusi z Unią Europejską można określić jako "neutralność w
stanie podwyższonej gotowości bojowej" - ocenił w poniedziałek białoruski politolog Andrej Fiodarau
w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".

Obecne stosunki Białorusi z Unią Europejską można określić jako "neutralność w stanie podwyższonej gotowości bojowej" - ocenił w poniedziałek białoruski politolog Andrej Fiodarau w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".

Według niego jedyną nicią wiążącą obecnie Białoruś z Unią jest Partnerstwo Wschodnie, ale także na tym polu nie osiągnięto żadnych sukcesów. Tymczasem - jak ostrzega - Rosja nadal prowadzi swą integracyjną działalność.

Zdaniem politologa słabym pocieszeniem jest to, że obecne stosunki Białorusi z UE mogłyby być jeszcze gorsze, zważywszy na ostry konflikt dyplomatyczny z pierwszej połowy ubiegłego roku - kiedy to Mińsk opuścili na niemal dwa miesiące wszyscy ambasadorowie państw UE - czy sprawę zrzucenia nad Białorusią pluszowych misiów z apelami o wolność słowa, która "doprowadziła do faktycznego zerwania stosunków dyplomatycznych ze Szwecją".

Komentator przypomina, że w ubiegłym roku UE rozszerzyła oraz przedłużyła sankcje wobec białoruskich urzędników i wspierających reżim biznesmenów, zaś Parlament Europejski przyjął cztery rezolucje na temat Białorusi. PE m.in. nie uznał październikowych wyborów do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów, za uczciwe i sprawiedliwe.

Przedstawiciele władz Białorusi różnego szczebla natomiast "regularnie występowali z ostrymi oświadczeniami, grożąc środkami odwetowymi". "Co jakiś czas powstawało wrażenie, że współpraca za chwilę zostanie całkowicie zerwana" - pisze Fiodarau.

Jednakże - przypomina politolog - 23 lipca ówczesny szef dyplomacji białoruskiej Siarhiej Martynau wziął udział w brukselskim szczycie ministrów spraw zagranicznych państw UE oraz krajów Partnerstwa Wschodniego, a w grudniu nowy szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej spotkał się z kilkoma ambasadorami państw UE oraz z przedstawicielem Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Gunnarem Wiegandem.

"Treść tych rozmów ministra spraw zagranicznych Białorusi z przedstawicielami UE nie jest znana, nie zaobserwowano także żadnych skutków tych kontaktów. Dlatego w tej chwili faktycznie jedynym ogniwem łączącym politycznie Białoruś z Europą jest program Partnerstwa Wschodniego" - ocenia Fiodarau.

Zastrzega on jednak, że trudno mówić o sukcesach w tej sferze, bowiem "całkowicie zamrożono" udział Białorusi w zgromadzeniu przedstawicieli Parlamentu Europejskiego i parlamentów państw uczestniczących w Partnerstwie Wschodnim - Euronest, a także, "wszystko wskazuje na to, że zawieszono na kołku około dwudziestu projektów w sferze gospodarczej, przygotowanych przez stronę białoruską na starcie programu".

Politolog uważa, że winne obecnego stanu rzeczy jest nie tylko kierownictwo białoruskie, lecz także kryzys w Unii oraz rewolucje arabskie, które odwróciły uwagę Zachodu od Białorusi. "Jest oczywiste, że kroczenie zaprogramowanym szlakiem dla wszystkich państw-partnerów okazało się znacznie trudniejsze niż początkowo sądzono" - podkreśla Fiodarau.

Wskazuje on, że także program UE adresowany do Białorusi - Europejski Dialog na rzecz Modernizacji Białorusi - znajduje się w "nieokreślonym stadium", gdyż od początku miał na celu współpracę tylko ze społeczeństwem obywatelskim, co spotkało się ze "skrajnie negatywną" reakcją władz białoruskich, a "wobec ich aktywnego przeciwdziałania, osiągnięcie zamierzonych celów dialogu raczej nie będzie możliwe".

"W rezultacie, utworzone w jego ramach grupy eksperckie pracują na dość odległą perspektywę. W innych warunkach można byłoby temu tylko przyklasnąć, ale w świetle integracyjnej działalności Rosji istnieje realne niebezpieczeństwo, że będzie za późno. Moskwa może przekreślić szanse na europejską drogę rozwoju Białorusi" - ostrzega Fiodarau.

Wskazuje on, że przyczyna obecnego pata w stosunkach dwustronnych sprowadza się do zasadniczej rozbieżności w stanowiskach stron: dla UE warunkiem rozpoczęcia dialogu na rzecz poprawy stosunków jest zwolnienie więźniów politycznych, zaś Mińsk kategorycznie odrzuca jakiekolwiek warunki wstępne.

"Tym sposobem Europa znów stoi w istocie przed wyborem: albo wierność swoim założycielskim zasadom, albo realpolitik. Ale tak jak wcześniej i w jednym, i w drugim przypadku sukces nie jest bynajmniej zagwarantowany" - konkluduje komentator.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ awl/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)