Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert: Rosja partaczy politykę wobec sąsiadów

0
Podziel się:

Mimo wielu wysiłków wkładanych w próby wpłynięcia na wynik wyborów na
Ukrainie Rosja raczej nie osiągnie swych celów, bo na Ukrainie nie ma realnego separatyzmu i jest
tam demokracja - pisze we wtorek na łamach "Financial Timesa" ekspert waszyngtońskiego Instytutu
Gospodarki Międzynarodowej im. Petera G. Petersona, Anders Aslund, w tekście "Partacka polityka
Rosji na własnym podwórku".

Mimo wielu wysiłków wkładanych w próby wpłynięcia na wynik wyborów na Ukrainie Rosja raczej nie osiągnie swych celów, bo na Ukrainie nie ma realnego separatyzmu i jest tam demokracja - pisze we wtorek na łamach "Financial Timesa" ekspert waszyngtońskiego Instytutu Gospodarki Międzynarodowej im. Petera G. Petersona, Anders Aslund, w tekście "Partacka polityka Rosji na własnym podwórku".

"Bez względu na to, jak wiele wysiłku wkłada Moskwa w sprawę ukraińskich wyborów, ma niewielkie szanse na osiągniecie swych celów, czego dowiodła pomarańczowa rewolucja. Wbrew powszechnemu, błędnemu mniemaniu na Ukrainie nie ma bowiem rzeczywistego separatyzmu. Kreml przestał liczyć na (Wiktora) Janukowycza, lidera z głównie rosyjskojęzycznej wschodniej Ukrainy, zdał sobie bowiem sprawę, że żaden poważny polityk ukraiński nie może być prorosyjski" - pisze Aslund.

Według eksperta niezrozumienie przez Rosję ukraińskiej polityki bierze się stąd, że "w przeciwieństwie do Rosji Ukraina jest demokracją". "Rosyjscy przywódcy sądzą, że zdołają +kupić+ ukraińskich polityków, ale ci w ostatecznym rozrachunku muszą słuchać wyborców zamiast Moskwy, jeśli chcą zdobyć stanowisko. To obce myśleniu autorytarnych moskwian, którzy uważają, że wszystkim manipuluje władza i Waszyngton. Także uporczywa antyukraińska propaganda w rosyjskiej telewizji odstręcza mieszkańców wschodniej Ukrainy od obecnych władz rosyjskich" - czytamy.

Szerszym problemem rosyjskiej polityki zagranicznej jest - zdaniem Aslunda - to, że przywódcy na Kremlu nie wiedzą, jak postępować wobec swych postsowieckich sąsiadów. "Mają niejednorodne cele. Gazprom chce zmonopolizować dostawy, transport i sprzedaż gazu. Prywatni biznesmeni aspirują do powiększenia swych firm. Interesy w rolnictwie blokują import. Rosyjscy nacjonaliści obstają przy neoimperializmie, a populistyczni politycy próbują zdobyć popularność w kraju atakując sąsiadów" - podkreśla.

"W rezultacie narody postsowieckie usiłują rozwinąć stosunki z każdym z wyjątkiem Rosji. Kazachstan i Turkmenistan optują za eksportem gazu do Chin. Najwyraźniejszy jest zwrot Gruzji i Ukrainy ku Zachodowi, ale nawet Białoruś, największa rosyjska lojalistka, ma dość Kremla i szuka innych opcji" - ocenia Aslund.

"Dla Zachodu wynika z tego taka konkluzja, że powinien nasilić wsparcie dla Ukrainy niezależnie od tego, kto wygra wybory. Na szczęście, tak właśnie postępuje. Wiceprezydent USA Joe Biden dał to wyraźnie do zrozumienia podczas niedawnej wizyty w Kijowie, a Unia Europejska kontynuuje wysiłki integracyjne, między innymi poprzez planowaną umowę stowarzyszeniową o handlu" - kończy ekspert. (PAP)

mw/ ap/

int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)