23.2.Waszyngton (PAP) - Środowy atak na szyicką świątynię w Samarze pokazuje, że rząd USA nie docenia roli religijnych podziałów w Iraku i robi błąd nadmiernie popierając sunnitów kosztem szyickiej większości - twierdzi amerykański politolog w czwartkowym "New York Timesie".
"Atak pokazał, że islamskie sekciarstwo pozostaje największym zagrożeniem dla pokoju. Uwydatnił także jak nieudolnie Ameryka stara się zrównoważyć interesy sunnickich i szyickich muzułmanów w Iraku. (...) Powinien on posłużyć jako ostrzeżenie, iż na Bliskim Wschodzie wzbiera fala sunnickiego ekstremizmu" - pisze profesor Naval Postgraduate School, Vali Nasr.
"Zbyt długo Waszyngton odmawiał uznania kluczowej wagi antagonizmu między szyitami a sunnitami dla polityki w Iraku. Zamiast tego, administracja prezydenta (George'a W.) Busha upierała się, że iracka rebelia to głównie skutek działania cudzoziemców i niedobitków partii Baas (podpory reżimu Saddama Husajna - PAP)" - czytamy w artykule.
Autor skrytykował niedawne ostrzeżenie wystosowane przez ambasadora amerykańskiego w Iraku, Zalmaya Khalilzada, że jeśli w irackim rządzie nie znajdą się sunnici, USA cofną mu pomoc finansową.
"Szyici uważają tę otwartą amerykańską presję, aby utworzyć rząd jedności narodowej, za nic innego jak dopieszczanie sunnitów, a nawet gorzej - wynagradzanie rebeliantów. Uważają również, że polityka amerykańska pozostaje pod nadmiernym wpływem sunnickich władców Jordanii i Arabii Saudyjskiej, którzy agresywnie lobbują w Waszyngtonie za większą rolą sunnitów w rządzeniu Irakiem" - pisze prof. Nasr.
Dodaje, że niektórzy szyici porównują nawet tę politykę do ich "drugiej zdrady" ze strony USA - "dalszego ciągu tego, co zdarzyło się w 1991 roku, kiedy szyici powstali przeciw Saddamowi Husajnowi, aby zostać wyciętymi w pień, kiedy wojska amerykańskie odmówiły im pomocy".
"Amerykańska polityka pchania szyitów do kompromisu z sunnitami wywoła tylko efekt przeciwny do zamierzonego. Stany Zjednoczone nie czują się może jeszcze gotowe wybrać kto jest zwycięzcą, a kto przegranym w Iraku, ale przekonają się, że będzie coraz trudniejsze i kosztowniejsze tego nie czynić" - konkluduje ekspert.
Tomasz Zalewski (PAP)
ap/