Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert: wśród przedszkolaków nie brakuje uzdolnionych matematycznie

0
Podziel się:

Wśród przedszkolaków nie brakuje dzieci uzdolnionych matematycznie, jednak
już po kilku miesiącach nauki w pierwszej klasie szkoły podstawowej znacząco mniej dzieci
manifestuje swoje uzdolnienia matematyczne - uważa pedagog prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska.

Wśród przedszkolaków nie brakuje dzieci uzdolnionych matematycznie, jednak już po kilku miesiącach nauki w pierwszej klasie szkoły podstawowej znacząco mniej dzieci manifestuje swoje uzdolnienia matematyczne - uważa pedagog prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska.

Prof. Gruszczyk-Kolczyńska mówiła o tym podczas konferencji "Nowa era w nauczaniu matematyki", która odbyła się w sobotę w Warszawie. Powołała się na prowadzone przez siebie badania.

"W powszechnym mniemaniu uzdolnienia matematyczne są rzadkie i manifestują się u starszych uczniów, gdy posługują się zaawansowaną matematyką. Nauczyciele matematyki poczytują sobie za sukces, jeżeli w zespole klasowym jest dwoje lub troje uczniów, którzy bez większego trudu potrafią opanować wiadomości i umiejętności przewidziane programem nauczania matematyki. Jeżeli któremuś z nich uda się zająć wysokie miejsce w olimpiadzie matematycznej, przypisują mu wybitne uzdolnienia matematyczne" - powiedziała Gruszczyk-Kolczyńska.

Tymczasem - jej zdaniem - przeczą temu wyniki badań, jakie zrealizowała w ramach projektu "Dziecięca matematyka". "Wynika z nich, że więcej niż połowa dzieci przedszkolnych w Polsce charakteryzuje się zadziwiającą łatwością nabywania wiadomości i umiejętności matematycznych oraz matematycznym ukierunkowaniem umysłu. Są to najważniejsze wskaźniki uzdolnień matematycznych" - zaznaczyła.

Według pedagog, uzdolnienia matematyczne można dostrzec już u dzieci w czwartym roku życia. Jak mówiła, z badań wynika, że wybitne uzdolnienia matematyczne manifestuje co piąty pięciolatek i co czwarty sześciolatek, jednak już tylko co ósmy siedmiolatek (w ósmym miesiącu nauki szkolnej).

Gruszczyk-Kolczyńska spadek odsetka dzieci manifestujących zdolności matematyczne wraz z rozpoczęciem nauki w szkole tłumaczy m.in. tym, że jest to efekt uboczny silnej socjalizacji, która jest wpisana w edukację szkolną.

"Od pierwszych dni nauki szkolnej nauczyciel uczy dzieci, jak mają zachowywać się w grupie uczniowskiej. Chcąc sprostać tym oczekiwaniom, z całych swych sił starają się upodobnić do wzorca przeciętnego ucznia. Daje to dzieciom poczucie bezpieczeństwa, gdyż jest akceptowane przez nauczyciela i społeczność uczniowską. W takiej socjalizacji nie ma nic złego: gdy dzieci szybko wejdą w rolę ucznia, mniej jest kłopotów wychowawczych i edukacyjnych. Groźne jest to, że socjalizacja niepotrzebnie rozciąga się na funkcjonowanie intelektualne, przymuszając do przeciętności" - powiedziała.

"Problem z tym, że matematycznie uzdolnione dzieci z wielkim trudem dostosowują się do wzorca przeciętnego ucznia, ze względu na cechy swojego umysłu i zakres opanowanych wiadomości i umiejętności. Od pierwszego tygodnia nauki sprawiają nauczycielom wiele kłopotów" - mówiła badaczka.

Według niej, dzieci te zadają wiele dociekliwych pytań, dopominając się odpowiedzi bez oglądania się na inne dzieci; wiedzą i potrafią zdecydowanie więcej niż rówieśnicy, pokazują to i z nudy przeszkadzają innym dzieciom; nie potrafią jeszcze powstrzymywać się od krytycznych uwag, gdy zadania matematyczne są banalne lub wadliwie skonstruowane.

"W efekcie są pouczane, strofowane, przywoływane do porządku lub karane, a to oznacza wtłaczanie ich w ramy przeciętności. W procesie tym uczestniczą też rodzice i pozostałe dzieci w klasie. Uzdolnione matematycznie dzieci nie kryją bowiem zdziwienia, że ich rówieśnicy nie potrafią tego, z czym one nie mają kłopotów. Takiego wywyższania się nie toleruje się w tworzącym się zespole klasowym" - powiedziała pedagog.

Zdaniem Gruszczyk-Kolczyńskiej, na dodatek rodzice uzdolnionego dziecka rzadko stoją po jego stronie, z reguły podtrzymują stanowisko nauczyciela i przymuszają je do tego, aby było w szkole grzeczne, czyli przeciętne.

"Doświadczenia tego typu uzdolnione dzieci gromadzą tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. Nic dziwnego, że społecznie wrażliwe dzieci przestają już po kilku miesiącach nauki pokazywać swoje możliwości umysłowe, a co gorsza - korzystać z nich. Nie trzeba długo czekać, aby uzdolnione dziecko przestało rozwijać to, czym zostało obdarzone" - podkreśliła.

Dlatego - jej zdaniem - konieczne jest m.in. takie przygotowanie nauczycieli by potrafili od samego początku szkoły podstawowej rozpoznawać dzieci zdolne, w tym dzieci uzdolnione matematycznie, i umieli z nimi pracować, tak by wspomagać ich rozwój.

Prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska związana jest z Akademią Pedagogiki Specjalnej w Warszawie i z Wyższą Szkołą Pedagogiczną w Łodzi. Jest autorka publikacji dla rodziców i nauczycieli (m.in. "Dziecięca matematyka"), licznych artykułów naukowych i programów edukacyjnych oraz metod diagnostycznych i koncepcji wspomagania rozwoju umysłowego.

Konferencję dla nauczycieli "Nowa era w nauczaniu matematyki" zorganizowało wydawnictwo Nowa Era. Patronat nad nią objęła minister edukacji Katarzyna Hall. (PAP)

dsr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)