Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspertka: europeizacja państw PW jest zagrożeniem dla reżimu Putina

0
Podziel się:

Europeizacja państw Partnerstwa Wschodniego jest zagrożeniem dla reżimu
Władimira Putina - powiedziała w czwartek PAP Marie Mendras z francuskiego Ośrodka Badań Naukowych
(CNRS). Ekspertka rozmawiała również o szczycie PW w Wilnie i sytuacji na Ukrainie.

Europeizacja państw Partnerstwa Wschodniego jest zagrożeniem dla reżimu Władimira Putina - powiedziała w czwartek PAP Marie Mendras z francuskiego Ośrodka Badań Naukowych (CNRS). Ekspertka rozmawiała również o szczycie PW w Wilnie i sytuacji na Ukrainie.

Według Mendras niedawny wileński szczyt Partnerstwa miał ogromne znaczenie, był wręcz "przełomowy", ponieważ pokazał rzeczywisty obraz "napięć" i był "prawdziwą prezentacją stanowisk" każdej ze stron. "Wszyscy obecni przedstawiciele państw europejskich dali jasny przekaz w sprawie reżimu Wiktora Janukowycza i ingerencji Rosji. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso oraz ministrowie państw europejskich powiedzieli bez ogródek: +mamy tego dosyć+, +Rosjanie nie będą nam narzucać weta w naszych sprawach+" - podkreśliła rozmówczyni PAP, nawiązują do presji Moskwy na Kijów w sprawie niepodpisywania umowy stowarzyszeniowej z UE.

Mendras jest wykładowczynią Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu, uznaną specjalistką od Rosji.

Zwróciła uwagę, że "mimo iż opozycja na Ukrainie jest podzielona, to w Wilnie zabrzmiała jednym głosem: skończyć z systemem Janukowycza, z klientelizmem i korupcją, z bardzo złym zarządzaniem przez prezydenta stosunkami z UE, ale również ze złym zarządzaniem stosunkami z Rosją".

Mendras uważa, że Janukowycz "odmówiwszy podpisania umowy stowarzyszeniowej w UE, zaczął realizować krótkoterminową politykę, nastawioną wyłącznie na natychmiastowe skutki". "Widać było jasno, że działał pod rosyjską presją i nawet tego nie ukrywał; tłumaczył, że Rosjanie dają Ukrainie więcej niż UE" - wskazała ekspertka. Zastrzegła przy tym, że Unia również jasno się wyraziła, iż "nie będzie się licytować".

Rozmówczyni PAP nie była zaskoczona strategią Rosji polegającą na niedopuszczeniu do podpisania umowy stowarzyszeniowej. "Od lat Putin wyraźnie mówi i działa, począwszy od nałożenia w 2006 r. embarga (na gruzińskie wina i wody mineralne), z myślą o zablokowaniu prozachodnich aspiracji postsowieckich państw z Partnerstwa Wschodniego. Za każdym razem próbuje iść o krok dalej" - dodaje Mendras.

Zwraca uwagę, że Polska od początku "odgrywała ważną rolę rzecznika Ukrainy". Jak podkreśliła, konieczne jest, aby instytucje unijne i inne państwa UE również partycypowały w tym zadaniu.

Spytana, czy presja Rosji na Ukrainę i inne państwa postsowieckie jest wyrazem odbudowywania imperium, odparła, że pytanie to "często zadawane jest w Polsce".

"Rosja ma możliwość wywierania nacisków, hamowania zmian w krajach takich jak Ukraina, ale nie ma możliwości pójścia dalej: faktycznego narzucania woli danemu krajowi, czy wręcz odzyskania w sensie terytorialno-politycznym" - podkreśliła. "Niemniej - zastrzegła - Putin chce +zamrozić+ kraje, które (...) są zakleszczone między UE a Rosją, między NATO a Rosją". Chodzi o sześć państw Partnerstwa Wschodniego: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę.

"Suwerenność tych sześciu państw jest słaba, przykładowo w Gruzji są konflikty terytorialne, na Białorusi rządzi niedemokratyczny reżim i sytuacja gospodarcza jest coraz gorsza" - oceniła Mendras.

"Te kraje są faktycznie zakleszczone. Rosja mówi: nie możecie zmierzać ku Europie, a Europa: jeśli zdecydujecie się na zbliżenie z nami, to nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale również trzeba zrobić postępy w kwestii praw człowieka. W Rosji panuje nie tylko reżim niedemokratyczny, ale również autorytarny, klientelistyczny i oligarchiczny" - uważa ekspertka CNRS.

"Według Putina europeizacja tych państw jest prawdziwym zagrożeniem dla jego własnego reżimu i jeszcze bardziej izolowałaby Rosję" na arenie międzynarodowej - dodała. Jak tłumaczyła, Putin nie ma wizji ekspansji na kraje najbliższej zagranicy, lecz wizję wewnętrznej ochrony; musi chronić swe zasoby naturalne i elity oligarchiczne.

Spytana o najbliższy rozwój wydarzeń na Ukrainie, Mendras odparła, że obecne manifestacje nie są ostrymi akcjami sprzeciwu, jak w 2004 r., wyrazem sprzeciwu wobec zafałszowania wyborów. "Jako że wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się za nieco ponad rok, uważam, że obecne wydarzenia są początkiem kampanii wyborczej i że kampania ta będzie o wiele trudniejsza dla rządzącej Partii Regionów Janukowycza" - oceniła.

Na koniec wskazała, że tak naprawdę "to Janukowycz utracił swą szansę, nie Ukraina".

Rozmawiała Karolina Cygonek (PAP)

cyk/ ro/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)