Policja z Elbląga zatrzymała dwóch czternastolatków, którzy od roku kradli z dachu kościoła miedzianą blachę i sprzedawali w skupie złomu. Mają na swoim koncie także wiele innych przestępstw.
Jak powiedział PAP w czwartek rzecznik elbląskiej policji Jakub Sawicki, "proboszcz długo znosił kradzieże blachy, ale gdy pod koniec lutego straty z tego powodu przekroczyły 7 tys. zł zgłosił sprawę policji". Funkcjonariusze zaczęli obserwować świątynię i zatrzymali złodziei na gorącym uczynku, trzy dni po sygnale od proboszcza.
Oprócz okradania kościoła młodociani złodzieje przyznali się do włamania do jednej z piwnic, z której ukradli siekiery, którymi później "z nudów" okaleczyli sześć drzew. Straty w drzewostanie oszacowano na 30 tys zł. Obaj próbowali też włamać się do kolektury Lotto.
Jeden z chłopców zatrzymany został przez policję już po raz czternasty, drugi - po raz trzeci. Obaj trafili do izby dziecka. Staną przed sądem rodzinnym. (PAP)
jwo/ ali/ pz/