58-letni elektryk z zewnętrznej firmy usługowej zginął w czwartek na powierzchni kopalni "Knurów-Szczygłowice" w Knurowie - poinformował Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy ten zakład.
Jak przekazała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Jolanta Talarczyk, choć wypadek miał miejsce na powierzchni - ze względu na to, że wydarzył się na terenie zakładu górniczego, zostanie formalnie zakwalifikowany jako wypadek w górnictwie.
"Przy porządkowaniu placu pod nowe składowisko węgla () spychacz uszkodził kabel wysokoenergetyczny. Pracownik przedsiębiorcy, który dokonywał naprawy tegoż kabla, został porażony prądem, w wyniku czego zmarł" - powiedział Madej.
Na podstawie wstępnej analizy przyczyn wypadku Kompania Węglowa uznała, że przy pracach, podczas których doszło do wypadku, nie zostały dochowane odpowiednie środki bezpieczeństwa. Spółka zdecydowała już o rezygnacji z usług przedsiębiorstwa.
Zmarły na terenie kopalni "Knurów-Szczygłowice" elektryk jest siedemnastą w tym roku śmiertelną ofiarą pracy na terenie polskich kopalni węgla kamiennego. W całym polskim górnictwie od początku roku zginęło 21 osób.(PAP)
mtb/ abr/ bk/