Wojsko wspierane przez czołgi otoczyło w poniedziałek gmach ministerstwa informacji w stolicy Erytrei, Asmarze - donoszą światowe agencje. Niepotwierdzone doniesienia mówią o przejęciu resortu przez buntowników.
Na kilka godzin zamilkł sygnał państwowej telewizji Eri-TV. Ale wieczorem stacja znów nadawała swój program. W międzyczasie buntownicy mieli rozpowszechnić komunikat wzywający do uwolnienia więźniów politycznych.
Według BBC w mieście panuje spokój i nie padły żadne strzały.
Resort informacji kontroluje wszystkie media i wiadomości w kraju; prasa niezależna jest nielegalna, a korespondenci zagraniczni są niepożądani przez władze. Dlatego też na zewnątrz docierają jedynie szczątkowe informacje.
Przywoływany przez AFP dyplomata w Nigerii twierdzi, że w budynku ministerstwa przebywa teraz około 200 zbuntowanych żołnierzy.
Erytrejski dziennikarz Amanuel Ghirmai, pracujący w Paryżu dla niezależnego radia Erena precyzuje, że około stu żołnierzy rano dokonało szturmu na ministerstwo. "Nie wiemy, kto kieruje ruchem" - mówił.
Zacytował jednak nadany przez buntowników komunikat: "Uwolnimy wszystkich więźniów politycznych i dezerterów. Sprawimy, że wejdzie w życie konstytucja".
Erytrea należy do najbardziej izolowanych państw świata. Po secesji od Etiopii w 1991 roku oba kraje stoczyły wojnę o granicę. W 2009 roku ONZ nałożył na Erytreę embargo, zarzucając jej wspieranie somalijskiej rebelii. (PAP)
zab/
13045348 13043602 arch. int.
