Z całą pewnością możemy stwierdzić, że miały miejsca tajne działania CIA w niektórych państwach członkowskich UE - powiedział we wtorek na konferencji prasowej szef komisji Parlamentu Europejskiego Carlos Coelho, prezentując cząstkowy raport na temat domniemanych tajnych lotów i więzień CIA w Europie.
W przyjętym w poniedziałek raporcie eurodeputowani komisji stwierdzają, że CIA była bezpośrednio odpowiedzialna "za nielegalne chwytanie, przewóz i przetrzymywanie osób podejrzanych o terroryzm na terytorium krajów członkowskich i kandydujących", co stanowi łamanie podstawowych norm prawa międzynarodowego.
Ponadto w raporcie napisano, że "jest niemożliwe, by pewne rządy europejskie nie były świadome działalności związanej z nadzwyczajnym przetrzymywaniem, jakie miały miejsca na ich terytorium".
Na pytanie PAP dlaczego raport nie wymienia żadnych krajów, które miały rzekomo użyczyć swego terytorium CIA, skoro jego autorzy deklarują taką pewność, sprawozdawca raportu socjalista Claudio Fava powiedział na konferencji prasowej: "To jest dopiero raport cząstkowy. Raport nie mówi np. o Rumunii ani o Polsce, bo dopiero teraz chcemy skoncentrować się na tych krajach".
Wielu eurodeputowanych, nie tylko polskich, zarzuciło autorom sprawozdania brak jakichkolwiek dowodów.
"Sprawozdanie jest nieobiektywne, pełne uogólnień, bez dowodów. Wielokrotnie zapomniano o słowie +rzekome+. Śledztwo komisji PE nie wniosło nic nowego, żadnego nowego elementu" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej Jas Gawronski kolega Coelho z frakcji chadeckiej.
"Dowodów nie ma i dlatego jesteśmy krytycznie nastawieni do tego raportu. Ale chcemy dążyć do prawdy i szukać dowodów" - powiedział szef chadeków Hans-Gert Poettering.
Fava i Coelho powiedzieli na konferencji prasowej, że w dalszej części prac komisji będą prosić o spotkania z członkami rządów niektórych państw członkowskich. Kalendarium tych przesłuchać ma zostać zaproponowane 21 czerwca. Raport końcowy powstanie pod koniec roku.
"Komisja chce wysłać misję do kilku krajów: Polski, Rumunii i Wielkiej Brytanii pomiędzy wrześniem a listopadem" - powiedział PAP Fava i dodał, że wskazana byłaby też wizyta w Szymanach koło Szczytna.
"Na tym lotnisku lądował samolot, który w ciągu dwóch dni odbył zupełnie niesamowita trasę. 22 wrześnie 2003 roku przyleciał do Polski z Kabulu, następnie udał się do Rumunii, Maroka i Guantanamo" - powiedział Fava.
"Nie myślę, by zatrzymywał się w tych miejscach w celach turystycznych albo, by zatankować paliwo" - dodał Fava.
Głosowanie całego Parlamentu Europejskiego w sprawie raportu odbędzie się na początku lipca w Strasburgu.
Inga Czerny (PAP)
icz/ ap/ ls/
17:13 06/06/13
